Zacznijmy od prowokacyjnego cytatu z dorobku intelektualnego Józefa Stalina: „Teraz dużo mówią o słowianofilach. – Powiedział w mowie na obiedzie na cześć Edwarda Benesza 28 marca 1945 r. w Pradze – Nas zbyt często porównują do starych słowianofilów z czasów carskich. Niesłusznie. Starzy Słowianofile, na przykład Aksakow, chcieli zjednoczenia wszystkich Słowian pod rosyjskim carem. Nie rozumieli, że to idea zła i nierealna. Narody słowiańskie mają różne społeczne i etnograficzne oblicze, znajdują się na różnych poziomach rozwoju kulturowego i społeczno-politycznego. Ich położenie geograficzne także przeszkadza zjednoczeniu. Jesteśmy nowymi słowianofilami – leninowcami, słowianofilami – bolszewikami, komunistami, i opowiadamy się nie za zjednoczeniem, ale za sojuszem narodów słowiańskich. Uważamy, że niezależnie od różnic ekonomicznych i etnograficznych wszyscy Słowianie winni być w sojuszu ze sobą. … Mówi się, że chcemy narzucić ustrój sowiecki wszystkim narodom słowiańskim. To puste słowa. Nie chcemy tego, dlatego, że wiemy, iż ustroju sowieckiego nie eksportuje się na zamówienie za granicę, do tego potrzebne są odpowiednie warunki. Mogliśmy w Bułgarii ustanowić ustrój sowiecki, tam tego chcieli. Ale nie poszliśmy na to.”[1]
Carl Friedrich i Zbigniew Brzeziński w swej fundamentalnej pracy poświęconej narodzinom współczesnych totalitaryzmów europejskich zauważyli zastanawiającą zbieżność między myśleniem o Imperium rosyjskich Panslawistów a poglądami, zwłaszcza w latach trzydziestych, kierownictwa sowieckiej partii komunistycznej ze Stalinem na czele.[2] Związek ten przypisują intelektualnemu oddziaływaniu pracy Danilewskiego[3] Rosja i Europa, choć wydaje się, że były i inne źródła oddziaływania. Zaryzykuję tezę, że Józef Dżugaszwili, zaczerpnął to artykułowane wyżej przeświadczenie o niemożliwości wcielenia w życie koncepcji starych słowianofilów od Rościsława Fadiejewa, generała i popularnego w Rosji, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia publicysty, z którego spuścizną historia obeszła się po macoszemu.
Paradoks przed którym stawia nas historia idei, czy myśli politycznej, jest prosty. Z oczywistych względów badaczy bardziej interesują myśliciele oryginalni, formułujący nowe idee, ciekawe interpretacje wydarzeń, niźli ci, którzy mieli największy wpływ na postrzeganie świata przez swoich współczesnych. Jeśli na dodatek, tradycja polityczne jest domeną bardziej kształtowaną prze kolektywną pamięć instytucji niźli akademicką refleksję, to może okazać się, że nie myśliciele oryginalni, którym dziś poświęca się dysertacje, ale właśnie ci drugorzędni ale w swojej epoce popularni w największym stopniu wpłynęli na ukształtowanie się klisz pojęciowych, i zakorzenionych w wyobraźni potocznej przekonań.
Nie ma chyba bardziej dobitnego przykładu na trafność powyższego przeświadczenia niźli los Fadiejewa. Bo próżno byłoby szukać wzmianki o nim w opracowaniach historii rosyjskiej myśli. Weźmy przykład pierwszy z brzegu. W swej fundamentalnej pracy Andrzej Walicki nie wspomina Fadiejewa ani razu, mimo, że późnej myśli panslawistycznej, w szczególności dorobkowi Danilewskiego i Leontiewa poświęca sporo miejsca.[4] Nie jest zresztą jedyny. W swym podręczniku poświęconym historii filozofii rosyjskiej[5] podobnie czyni Leonid Stołowicz, choć termin filozofia w jego dziele jest bardziej pojęciem umownym, bo opisuje on również dzieje myśli politycznej. Ale podobnie z Fadiejewem obchodzi się choćby Wasilij Zienkowski autor pisanej na emigracji pomnikowej Historii Filozofii Rosyjskiej[6], który nie poświęca Fadiejewowi nawet jednej wzmianki. Pewien wyjątek w tej „zmowie milczenia” czyni James H. Billington, ale wspomina Fadiejewa opisując rolę, jaką w życiu Gogola odegrała jego siostra Jelena Hahn.[7]
A wydaje się, że przemyślenia Fadiejewa odegrały w kształtowaniu rosyjskiej myśli o Imperium znacznie większą rolę, niźli by to wynikało z dzisiejszego stanu badań nad dorobkiem generała – publicysty. Przede wszystkim z tego powodu, że opublikowany przezeń cykl artykułów, najpierw w Wiadomościach Giełdowych, a później w postaci broszury był w ówczesnej Rosji bez wątpienia bestselerem, znacznie chętniej czytanym niźli opublikowane w tym samym czasie dziś o wiele bardziej znane dzieło Danilewskiego Rosja i Europa. Zresztą, jak zauważa badacz Panslawizmu, Michael Petrovich[8], praca Fadiejewa była łatwiejsza w odbiorze niźli trudne dzieło Danilewskiego, które zresztą w formie książkowej wydane zostało dopiero w 1871 roku (czyli trzy lata po opublikowaniu jej w odcinkach na łamach mało znanej zresztą Zarii) i znalazło tylko 1200 nabywców. W tym samym czasie broszura Fadiejewa cieszyła się nie tylko wielką popularnością w Rosji, ale również przetłumaczona i wydana została w Serbii, Wielkiej Brytanii oraz po czesku w monarchii Austro-Węgierskiej, a jej fragmenty opublikowała większość liczących się europejskich dzienników.[9]
Rościsław Andrejewicz Fadiejew nie był z pewnością typem intelektualisty, nie ukończył nawet szkoły artylerzystów, do której wstąpił w wieku 14 lat (urodził się 28 marca 1824 roku – przyp. MB) z której za obrazę oficera i późniejsze incydent z bronią (pozostając pod strażą wyłamał zamek w szafce z bronią, z której wystrzelił)[10] został relegowany i wysłany do baterii artyleryjskiej stacjonującej w Tyraspolu. To zresztą nie jedyny „występek” Fadiejewa – w 1846 r. zesłany został z Petersburga do Jekaterynosławia, gdzie przebywał do 1849 roku. Niespokojny duch, jakim niewątpliwie był przyszły generał, wstępuje w końcu 1850 roku do oddziałów artyleryjskich armii kaukaskiej. Uczestniczy w walkach z Czerkiesami, wojnie krymskiej na froncie tureckim a następnie tłumieniu powstania Czeczenów (za zasługi w tym dziele mianowany zostaje generał – majorem). Zauważony przez głównodowodzącego armią kaukaską – księcia Bariatyńskiego, oddelegowany zostaje do sztabu w charakterze oficera do specjalnych poruczeń. Od tego czasu datuje się publicystyczna aktywność Fadiejewa – początkowo poświęcona historii wojen kaukaskich i opisaniu kaukaskiego teatru wojny, a także długoletni, trwający praktycznie do śmierci jego związek z Bariatyńskim, co w związku z jego politycznymi intrygami, negatywnie wpłynie na relacje Fadiejewa z Ministrem Wojny Dymitrem Milutinem. W 1867 roku dziennik „Russkij Wiestnik” publikuje szereg artykułów Fadiejewa, pod wspólnym tytułem „Siły zbrojne Rosji”, będącym krytyką reform wojskowych Ministra Milutina i jak przyznawał sam autor wynikiem jego przemyśleń i doświadczeń, ale również zebrania opinii innych „doświadczonych i uzdolnionych” ludzi, z którymi spotykał się i dyskutował interesujące go kwestie. Wbrew nadziejom autora artykuły nie spotkały się z większym rezonansem społecznym, wywołały jedynie negatywną reakcję Ministerstwa Wojny.
W 1868 roku autor, wraz z dodatkami i uzupełnieniami wydał artykuły pod takim samym tytułem w postaci broszury, która tym razem spotkała się z żywszym rezonansem publiczności.[11] W listopadzie 1869 w petersburskich Wiadomościach Giełdowych rozpoczyna się druk cyklu artykułów Fadiejewa pod wspólnym tytułem „Myśli o kwestii wschodniej”, które na początku stycznia 1870 roku ukazują się w postaci osobnej broszury.[12] Nie ulega wątpliwości, iż autor traktował obydwie publikacje, jako jedną, wzajemnie uzupełniającą się całość. Świadczy o tym choćby fakt ich wspólnego wydania pod nowym tytułem „Nasza kwestia wojskowa” („Наш военный вопрос”) w 1873 roku.
Podążajmy, zatem tokiem myśli autora. „W istocie każda kwestia międzynarodowa jest kwestią siły”[13], a dyplomacja jest tylko formą dysponowania siłą – to punkt wyjścia jego rozważań. Z tego też powodu, zwłaszcza we współczesnych czasach, kiedy wszystko podlega istotnym zmianom i przewartościowaniom sprawy związane z siłą państwa uznać należy za kluczowe. Co więcej, wyobrażenia społeczeństwa o porządku spraw wojskowych mają zasadnicze znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania armii. A zdarza się, niestety, przestrzega Fadiejew, że opinia społeczna bywa nie tylko wprowadzona w błąd, ale wręcz lekkomyślna, za co w konsekwencji płaci całe państwo.[14] A zatem od zasad, na jakich zorganizowane są siły zbrojne każdego państwa zależy „jego potęga, a w konsekwencji i polityka międzynarodowa, przez którą jak barwne tło przez muślin, przebija poczucie potęgi”.[15] Ale też trzeba pamiętać, że siły zbrojne nie funkcjonują w społecznej próżni i jeśli prawdą jest, że wojsko jest odwzorowaniem całego społeczeństwa, to debata na temat zasad jego urządzenia staje się debatą de facto społeczną, o materialnym i duchowym obliczu narodu, a planowanie organizacji sił zbrojnych staje się niemożliwe bez uprzedniego poznania potrzeb i dążeń narodu.[16] Taki jest punkt wyjścia wywodu Fadiejewa. W kolejności dokonuje on analizy zasad, na jakich zorganizowane są armie wiodących sił europejskich – Anglii, Francji, Niemiec i Austro-Węgier i dochodzi do wniosku, że w Rosji, począwszy od Piotra I budowano siły zbrojne odmiennie niżli w Europie. O ile tam opierano się na doświadczeniach historycznych i brano pod uwagę specyfikę każdego kraju, o tyle w Rosji w sposób dość mechaniczny lansowano i wprowadzano w życie najpierw wzory pruskie a potem francuskie. W rezultacie zbudowano siły zbrojne, które w wieku XVIII były efektywne i skuteczne, o tyle później, za czasów Mikołajewskich stawały się przestarzałymi. Niedostrzeżenie tego faktu i niechęć do zmian stała się, w jego opinii, zasadniczą przyczyną niepowodzenia w wojnie krymskiej.[17] Fadiejew nie szuka winnych, raczej stara się zbudować linię argumentacji na rzecz niezbędnej reformy. Podkreśla zresztą, że za czasów poddaństwa, kiedy brany w rekruty włościanin automatycznie stawał się wolnym, inna organizacja armii nie była możliwa, co więcej, poddaństwo wymuszało utrzymywanie silnych wojsk wewnętrznych sprawujących funkcje policyjne.[18]
Ale w czasach obecnych, kiedy uwolnienie chłopstwa stało się faktem, a także, kiedy armie państw europejskich zostały przekształcone i zmodernizowane, Rosji potrzebne jest nie tylko zwiększenie liczebności wojska, ale przede wszystkim zmiana zasad, na jakich będzie ono urządzone. Fadiejew popiera zasady reformy wojskowej 1863, która w miejsce stałej armii (w pełnym składzie sił) przyjęła zasadę batalionów kadrowych, które na wypadek potrzeby szybko mogą uzupełnić swą liczebność przeszkolonymi rezerwistami. Uważa jednak, iż te zmiany nie są wystarczającymi i winny zostać uzupełnione pospolitym ruszeniem – „potrzebujemy armii narodowej i pospolitego ruszenia”.
Fadiejew siłę Rosji upatruje w liczebności jej ludności, jej homogeniczności narodowej, wierności wobec cara i braku (w odróżnieniu do Europy) silniejszych konfliktów zarówno o podłożu narodowym, jak i społecznym. Docenia również militarne znaczenie przestrzeni, tego co współczesna rosyjska myśl wojskowa nazywa „strategiczna głębią”– Rosja „nie może być zwyciężona w takim stopniu i w takim sensie, jak każde inne państwo kontynentalne, które można nie tylko zwyciężyć, ale i zająć, pozbawiając możliwości oporu.”[19] Ale po cóż Rosji potrzebna większa armia? Otóż przede wszystkim, dlatego, iż w wyniku reform w armiach państw europejskich naruszona została europejska równowaga sił. O ile w 1853 roku armie wszystkich pierwszoplanowych państw europejskich, do których Fadiejew zaliczył Anglię, Francję, Prusy i Austrię były dwa i jedna czwarta razy większe od armii rosyjskiej o tyle ta relacja sił w roku 1869 jest zdecydowanie dla Rosji mniej korzystna. Dysponuje ona, bowiem armią liczącą 650 tys. ludzi, podczas gdy Europa 1 844 000.[20] I to jest kluczowa w fadiejewowskiej konstrukcji teza. Rosja musi się mierzyć z całą Europą, która jest jej wroga i prędzej czy później powtórzy się sytuacja z czasów Wojny Krymskiej – powstanie koalicja wszystkich państw europejskich przeciw Rosji. I wtedy Rosji może grozić powtórka narodowej traumy i upokorzenia. Złowieszczym zwiastunem takiej perspektywy była, zdaniem generała – publicysty, próba upomnienia się Europy o Polskę w 1864 roku. Tak długo jak kwestia polska nie jest rozwiązana zagrożenie z nią związane może powrócić. A wraz z odbudową niepodległego bytu Polski powróci kwestia prowincji zabranych, przyszłości Rusi kijowskiej, Księstwa Finlandzkiego, guberni nadbałtyckich i Kaukazu. „Jeśli by można było pozbawić Rosję jej europejskiego położenia – pisze Fadiejew – odciąć ją od morza, wyrzucić ją nawet za Moskwę, wielu (w Europie – przyp MB) byłoby zadowolonych z takiego szczęśliwego biegu rzeczy, a nikt by się o nas nie upomniał, nie napisałby ani jednej dyplomatycznej noty w naszej obronie.”[21]
To zasadniczy punkt w rozumowaniu Fadiejewa – poczucie obcości, osamotnienia, inności i wywiedziony z tego przekonania sofizmat o konieczności liczenia na własne siły i bycia zawsze przygotowanym na wrogą akcję Zachodu. W takiej konstrukcji, każda wojna, każda akcja zbrojna, czy dyplomatyczna (dla Fadiejewa to de facto tylko kwestia formy) Rosji jest działaniem obronnym, wyprzedzającym wrogie zamiary obcej Europy. Za tym, że Rosja prędzej czy później zostanie zaatakowana prze europejskie państwa pierwszej kategorii przemawia stworzona przez Autora definicja – dzieląca Europę na państwa drugorzędne, takie, które aby funkcjonować w społeczności międzynarodowej muszą posługiwać się zasadami prawa międzynarodowego i normami współżycia – oraz te pierwszoplanowe, które „istnieją same dla siebie, niezależnie od jakichkolwiek praw i porozumień, trwające dzięki własnej sile.” [22] A zatem i Rosja, chcąc się zaliczać do państw pierwszej kategorii winna uznawać li tylko siłę i możliwość wojny. Tym bardziej, że stan umysłów w Europie doprowadzić może do sytuacji powtórzenia się roku 1812 i właśnie do takiego rozwoju wydarzeń, czyli do wojny, Rosja winna się przygotowywać.[23] Co Rosji grozi, jeszcze przed wybuchem wojny europejskiej? Przede wszystkim to, że w wyniku polityki austriackiej cała słowiańszczyzna będzie odnosić się do Rosji tak jak dziś Polacy. „Bez wątpienia – argumentuje – kwestia Słowian i Prawosławnych, o ile zostanie rozwiązana w wyniku wrogiej Rosji intrygi politycznej, może stać się, choćby na jakiś czas, wielkim dla nas zagrożeniem.”[24] I to jest główny powód zajęcia się kwestią wschodnią przez Fadiejewa, podkreślającego, ale raczej w charakterze ozdobnika narodowe i religijne pokrewieństwo między Rosjanami a Słowianami zamieszkującymi Austro-Węgry i Imperium Otomańskie. Istotą rzeczy jest tutaj nieskrywana obawa, że inni, czyli wroga Europa, rozwiąże kwestię wschodnią bez Rosji.[25]
Co jednak oznaczać może rozwiązanie kwestii słowiańskiej po myśli Rosji? Fadiejew w Siłach zbrojnych Rosji nie rozwija tego tematu. Kontentuje się jedynie deklaracjami, iż Rosja nie może długo żyć w osamotnieniu i że potrzebne jej do życia są zaprzyjaźnione słowiańskie i prawosławne państwa sąsiedzkie. Co ciekawe, zaraz potem nachodzi go refleksja, że jeszcze w 1848 roku mieszkańcy Piemontu i Księstwa Obojga Sycylii nie myśleli o tym, że będą tworzyć jedno państwo.[26]
Myśli dotyczące zarówno rozwoju wydarzeń w Europie w najbliższym czasie, jak i przyszłości Słowiańszczyzny Fadiejew rozwinął w swej następnej pracy, zatytułowanej „Opinia o kwestii wschodniej” (Мнение о восточном вопросе).[27] Z dużą przenikliwością przewiduje nieuchronny wybuch konfliktu zbrojnego między Prusami a Francją, którego celem w planie politycznym będzie zdominowanie Europy Środkowej. A w związku z tym, niezależnie od tego, kto będzie zwycięzcą, podporządkuje sobie politycznie Austro-Węgry; krótkoterminowo, o ile będzie to Francja i na dłużej w przypadku sukcesu Związku Północnego kierowanego przez Prusy. Zdecydowanie gorszym dla interesów Rosji, w dłuższej perspektywie, jest wariant hegemonii pruskiej, skojarzonej z panowaniem i rozprzestrzenianiem się „ducha niemieckiego”.[28] Niemcy chcą, bowiem germanizacji Europy Środkowej i uczynienia Dunaju niemiecką rzeką wewnętrzną.[29] Taki rozwój wydarzeń, zdaniem Fadiejewa, znacznie pogarsza geopolityczną sytuację Rosji. O ile, bowiem wcześniej rywalizacja o prymat w Europie mogła się toczyć w Europie Zachodniej i Rosja za czasów Mikołajewskich konkurowała z Francją, Anglią i Austrią, o tyle teraz polem możliwego i wielce prawdopodobnego konfliktu staje się środek Europy, teren położony bezpośrednio u rosyjskich granic. Co gorsze, w takiej sytuacji, zdaniem Fadiejewa, każda ze stron przyszłego konfliktu, zarówno Rosja, jak i żywioł niemiecki będą chcieli podnieść i rozwiązać kwestię Słowiańską, która w takiej konfiguracji obejmie i zarówno Słowian Południowych będących pod władzą Osmanów, jak i ich austriackich współbraci oraz zlatynizowanych Polaków.[30] Prusy nie mogą obrać innej drogi, jak dążenie do zdominowania politycznego Austriaków i wsparcia ekspansji żywiołu niemieckiego na południowy wschód Europy. Od tego zależy utrzymanie i umocnienie chwiejnej na razie pozycji Prus w Związku Północnoniemieckim.[31] W tym sensie sytuacja w Europie Środkowej uzyska nową dynamikę – w stare koleiny polityki austriackiej, przez całe XIX stulecie nakierowanej na zwalczanie wpływów rosyjskich na Bałkanach wejdzie nowy, znacznie silniejszy, pruski żywioł. W obliczu konflagracji europejskiej, a o jej nieuchronności Fadiejew jest przekonany, wraca podnoszone już wcześniej osamotnienie państwa Carów w Europie i konieczność rozwiązania wszystkich problemów w jednej wielkiej, zwycięskiej wojnie:
„żadna z istotnych dla nas kwestii europejskich, a szczególnie główna z nich – wschodnia, nie może zostać rozwiązana w wyniku wojny ograniczonej (wschodniej, na przykład na Półwyspie Bałkańskim); ostatnia wojna była w tym sensie wydarzeniem szczególnym i wyjątkowym, z kategorii tych, które nie powtarzają się dwa razy. Nasze starcie z Europą, lub jej częścią, może zostać rozstrzygnięte tylko wojną twarzą w twarz, na zachodniej granicy, i dlatego trzeba mierzyć międzynarodową siłę Rosji nie przede wszystkim, ale wyłącznie siłą, jaką może ona wystawić na swojej zachodniej granicy”[32]
Właśnie w kontekście tak rozumianej analizy sytuacji geopolitycznej pojawiają się propozycje zmiany sytuacji na Bałkanach. Kluczowe znaczenie ma tutaj pozycja Austro – Węgier – jedynego kraju, dla którego, podobnie jak dla Rosji kwestia wschodnia ma żywotne – kluczowe dla jej przyszłości, znaczenie. I jedynego też kraju, które ze względu na swe położenie może zagrozić rozwiązaniu korzystnemu dla Rosji. Kraju, który przez cały XIX wiek w sposób systematyczny, zorganizowany i konsekwentny szkodził na tym terenie Rosji. Katalog austriackich grzechów, zdaniem Fadiejewa, jest bardzo obszerny – niechęć wobec pierwszego powstania serbskiego, brak sympatii wobec walczących o wolność Greków, (z którymi sympatyzowali nawet – jak podkreśla Fadiejew – Anglicy), próby zawiązania antyrosyjskiej koalicji w latach dwudziestych i wreszcie inicjowanie i związanie takowej w trakcie Wojny Krymskiej.[33] Nie ma, zatem niczego dziwnego w fakcie, że Fadiejew jest zdania, iż „ głównym naszym przeciwnikiem w kwestii wschodniej jest nie Francja i Anglia, ale Austria; ci pierwsi nie są niczym więcej jak tylko jej sojusznikami w tym dziele, choć głośniej krzyczą i stają na scenie przed nią.”[34] W sensie obiektywnym Austria, ze względu na swój wieloetniczny charakter istnieje i istnieć będzie tak długo, jak długo uda się jej utrzymać kontrolę nad żywiołem słowiańskim. W podobnej sytuacji jest i Turcja, która tak długo jest w stanie kontrolować słowiańskie Bałkany, jak długo Austria panuje nad ziemiami zamieszkałymi przez Słowian.[35] U Fadiejewa kwestia słowiańska ma taki właśnie wymiar. Jest częścią agresywnych planów Rosji zdobycia dominacji w Europie, której się nie osiągnie nie rozbijając i osłabiając żywiołu niemieckiego związanego zarówno ze Związkiem Północnoniemieckim, jak i Austro-Wegrami. Jak tego można dokonać? Przede wszystkim dzięki sile oręża rosyjskiego, ale również podnosząc kwestię emancypacji Słowian. Emancypacji zarówno politycznej, jak i społecznej, dla Fadiejewa, bowiem Słowianie północni, – czyli Czesi i Polacy to przede wszystkich chłopi, ciemiężeni przez obcoplemienny element – szlachtę, arystokrację i mieszczaństwo (w pierwszym przypadku Niemców, w drugim wyimaginowanych latynistów).[36]
Podobnie jak i wcześniej i w tej pracy Fadiejewa pojawiają się częste wzmianki o osamotnieniu Rosji w Europie, wrogości wobec niej większości ludów i rządów. Nie ma on też większych złudzeń, jeśli chodzi o sympatie narodów bałkańskich – bratnich w wierze i pochodzeniu – „współ–czucie z nami czterdziestomilionowej masy Słowian i Prawosławnych okrążających Rosję, nie ma, póki co żadnego praktycznego znaczenia. Nie tylko, że w większości nie są oni panami samych siebie, ale nawet to współ-czucie z nami nie ma jeszcze żadnego określonego kształtu; są zadowoleni z tego, że na świecie istnieje wielki i niepodległy naród, braterski w języku i wierze – i to wszystko.”[37] To od Rosji, dowodzi Fadiejew, zależy czy to niekreślone i bez treści współ-czucie przyjmie pożądany polityczny kształt. Przede wszystkim wpływy żywiołu Niemieckiego nad Newą muszą zostać zlikwidowane, a po wtóre to Rosja musi przekonać Słowian Południowych, że jest gotowa podjąć dzieło ich emancypacji i zjednoczenia sił.[38] Bez pomocy Rosji sojusz niezależnych państw bałkańskich nie powstanie, nie mówiąc już o zasileniu tegoż współpracą narodów będących pod obcym panowaniem. Bez aktywnej postawy Petersburga 40-milionowa rzesza Słowian pozostających pod austrowęgierskim panowaniem nie zwiąże się z 60 milionami Rosjan i nie stworzy największej potęgi militarnej w Europie.
Prócz przemiany wewnętrznej, aby pójść tą drogą, Rosja musi się także w oczach pobratymców uwiarygodnić. Pokazać, że ma plan działań obejmujący kilka etapów. Pierwszy to odzyskanie Rusi Zakarpackiej i Izmaiła. „Do tego czasu można i trzeba pomagać Słowianom, jak ludziom, i zbliżyć się z nimi, ale nie mówić o Słowiańszczyźnie i … kwestii wschodniej”.[39]
Fadiejew kilkakrotnie mierzy się z kwestią polską. Jego zdaniem bez jej rozwiązania nie uda się rozwikłać całej kwestii wschodniej, w jego rozumieniu kwestii słowiańskiej. Rosja nie może w żadnym razie zrezygnować z rusyfikacji ziem zabranych, zamieszkałych, jego zdaniem przez żywioł etnicznie Rosjanom bliski. Osłabienie pozycji szlachty i arystokracji, jakie nastąpiło w wyniku uwłaszczenia 1864 roku jest, w jego opinii, dobrym zadatkiem na przyszłość. I wreszcie Polacy muszą zrozumieć, że mają do wyboru albo oprą się na Rosji, a na to winni móc zawsze liczyć, albo poddani zostaną germanizacyjnej presji Niemiec. Dopiero wówczas, jego zdaniem, zawiąże się w Polsce partia rosyjska i wówczas nastąpić będzie mogło zbratanie Rosji wolnej od wpływów niemieckiej biurokracji z Polską wyzwoloną z hegemonii szlachty, jezuitów i zlatynizowanego kleru.[40]
Z przekonania o słabości żywiołu słowiańskiego w obliczu naporu niemczyzny wynika również kształt pozytywnego planu Fadiejewa. „Narody słowiańskie winny – argumentuje – dążyć do dwóch celów – do każdego oddzielnie – społecznej i politycznej samodzielności u siebie w domu, i wszystkie razem – do silniejszego związku współziomków z Rosją i rosyjskiemu przodownictwu w kwestiach wojskowych i polityki zagranicznej. Każdemu plemieniu potrzebny gospodarz dla spraw domowych i wielki słowiański car dla spraw wspólnych.”[41] Fadiejew nie skrywa, iż taka konstrukcja będzie li tylko przejściową. Nawet, jeśli potrwa pokolenia. Jednoczenie się narodów Europy jeszcze się nie skończyło, zaś bliskość językowa Słowian, pozwoli im przyjąć rosyjski, jako język wysokiej kultury i działać będzie na rzecz przyszłego połączenia.[42]
Rosja nie ma innej drogi. Jeżeli na nią nie wstąpi, to w pierwszej kolejności straci kontrolę nad Morzem Czarnym. A trzeba pamiętać, że w języku Fadiejewa utrata przez Rosję kontroli nad jakimś terytorium automatycznie przekształca je w obszar opanowany przez wroga. Nie ma stanów pośrednich. W drugiej kolejności, Słowianie pokładający dziś w Rosji nadzieję zaczną ją nienawidzić. W efekcie wzmocnieniu ulegnie nienawistna Rosji rasa niemiecka, która z pewnością podniesie w swoim interesie kwestię polską. I w rezultacie Rosja utraci Finlandię, Kaukaz, Krym, Besarabię, Liwonię.[43]
W przypadku Fadiejewa mamy do czynienia z połączeniem elementów racjonalnych, można wręcz rzec technokratycznych, kiedy z dużą przenikliwością i niewątpliwą słusznością opisuje sytuację wewnętrzną Rosji i jej geopolityczne usytuowanie, z elementami irracjonalnymi. Te ostatnie to przede wszystkim poczucie osamotnienia Rosji, wręcz osaczenia przez wrogie jej siły. Czytając publikacje Fadiejewa można wręcz odnieść wrażenie, że Rosji niedługo przyjdzie stoczyć walkę na śmierć i życie. To połączenie, na bazie niewątpliwego cynizmu, a wręcz pogardy dla innych, niźli siła, sposobów rozwiązywania sporów międzynarodowych i budowania pozycji kraju, stanowi dla nas zaskakujący, choć wydaje się często przez Polaków dostrzegany styl rosyjskiego myślenia.[44] Kwestia słowiańska jest w tym wypadku jedynie wygodnym narzędziem, którym Fadiejew się dość dowolnie posługiwał w zmiennych okolicznościach. I tak np. dopiero w 1876 roku, podniósł wagę kwestii bułgarskiej, jednak nie w celu ich wyzwolenia spod panowania Tureckiego (to miało być raczej produktem, można rzec ubocznym – przyp. MB), lecz dlatego, iż dostrzegł możliwość opanowania przez Rosję cieśnin Bosfor i Dardanele, a przez Bułgarię wiodła najkrótsza doń droga.[45] Jeszcze rok wcześniej kreślił wizje wspólnej z armiami kedywa Egiptu, Serbii i powstańców słowiańskich wojny z Imperium Osmańskim.[46] Po wojnie rosyjsko-tureckiej opracowując dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych memoriał dotyczący systemu administrowania terenami kaukaskimi kreślił wizję ekspansji Rosji w Azji Środkowej, do której Kaukaz był wstępem. Ambicje państwa carów widział na tym terenie niezwykle szeroko – od stoków Himalajów, do Konstantynopola rozciągał się obszar działania armii kaukaskiej i możliwych rosyjskich zdobyczy.[47]
Formułowane przez Fadiejewa przeświadczenie o znaczeniu czynnika wojskowego, armii, w rosyjskiej cywilizacji przetrwało dłużej niźli pamięć o jego pracach. Podobnie zresztą jak silnie akcentowane przezeń przeświadczenie (w tym względzie nie był pionierem) o samotności Rosji w Europie. Rosji, której prędzej czy później przyjdzie się mierzyć z wrogą sobie koalicją państw europejskich. I z tego względu winnej tak budować swe siły militarne aby być w stanie przeciwstawić się europejskiemu koncertowi państw współdziałających, aby zniszczyć rosyjskie państwo i podeptać rosyjska, cywilizacyjną, odrębność. Fadiejew jako jeden z pierwszych podkreślać zaczął znaczenie „głębi strategicznej” dla rosyjskiej zdolności odparcia agresji oraz wagę, jaką dla strategicznej pozycji Rosji, ma kontrola nad słowiańskim centrum Europy Środkowej. Nie ma przy tym złudzeń i nie widzi możliwości, w krótszej perspektywie historycznej zbudowania jednego organizmu państwowego złożonego z Rosji i państw naszego regionu. Imperium rosyjskiemu w takiej konstrukcji winna zostać zagwarantowana kontrola nad siłami zbrojnymi oraz polityką zagraniczną słowiańskiego związku utworzonego po zwycięskiej dla Rosji wojnie. Wydaje się, że swego autora, przeżyło w rosyjskim myśleniu przekonanie, że oddanie przez Moskwę jakiegokolwiek, nawet najmniejszego i nie mającego znaczenia skrawka terytorium na którym stanęła noga rosyjskiego żołnierza może być początkiem końca Imperium. Imperium, które po to aby istnieć musi dowodzić swej siły, potwierdzać ją nowymi zdobyczami. Odejście od polityki ekspansji mieć będzie zgubny skutek, bo odebrane zostanie przez wrogów, a imię ich Legion, ze zlatynizowanymi Polakami na czele, jako oznaka słabości. A słabość jest początkiem końca.
Wydaje się, że niezależnie od ideowego zabarwienie, ten korpus przekonań przeżył Rościsława Fadiejewa i pamięć o nim. Inspiracji tezami artykułowanymi przez generała – publicystę dostrzec można w linii politycznej Józefa Stalina, ale warto zadać pytanie, i pozostawić je póki co, bez odpowiedzi, czy dzisiejszym lokatorom Kremla, ten sposób myślenia jest obcy?
***
Tekst powstał w ramach projektu Geopolityka i niepodległość – zadanie publiczne współfinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Wsparcie wymiaru samorządowego i obywatelskiego polskiej polityki zagranicznej 2018”. Publikacja wyraża jedynie poglądy autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Ośrodka Myśli Politycznej. Utwór powstał w ramach konkursu Wsparcie wymiaru samorządowego i obywatelskiego polskiej polityki zagranicznej 2018. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosownej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie Wsparcie wymiaru samorządowego i obywatelskiego polskiej polityki zagranicznej 2018.
[1] Сталин И.В. Речи на обеде в честь Э. Бенеша 28 марта 1945 года, Источник: Сталин И.В. Cочинения. – Т. 18. – Тверь: Информационно- издательский центр «Союз», 2006. С. 359–363, http://grachev62.narod.ru/stalin/t18/t18_173.htm, (data dostępu 15 października 2015).
[2] Carl Friedrich, Zbigniew Brzeziński, Totalitarian Dictatorship and Autocracy, New York 1956.
[3] Tamże, s. 364-365.
[4] A. Walicki, Zarys Myśli Rosyjskiej. Od Oświecenie do renesansu religijno – filozoficznego, WUJ 2005.
[5] L. Stołowicz, Historia filozofii rosyjskiej. Podręcznik, Gdańsk 2008.
[6] Василий Зеньковский, История русской философии, Москва 2001.
[7] James H. Billington, Ikona i topór. Historia kultury rosyjskiej, WUJ 2008, s. 688.
[8] Michael Boro Petrovich, The Emergence of Russian Panslavism 1856-1870, Columbia University Press 1956, s. 265.
[9] B. H. Sumner, Russia and the Balkans 1870-1880, Clarendon Press, 1937, s. 70-71.
[10] Dane biograficzne Fadiejewa na podstawie Русский биографический словарь, Санкт Петерсбург 1901, т.XXI, s. 6-10.
[11] Олег Кузнецов, Р.А.Фадеев: генерал и публицист, Волгоград 1998, s. 28-32.
[12] Tamże, s. 39-41.
[13] Ростислав Фадеев , Воорыженое силы России (в:)Фадеев Р. А. Государственный порядок. Россия и Кавказ / Сост. Лебедев С. В., Линицкая Т. В. /Предисл. и коммент. Лебедева С. В. / Отв. ред. О. А. Платонов. — М.: Институт русской цивилизации, 2010, s. 556, cytuję dalej jako BCR.
[14] BCR, s. 557-558.
[15] BCR, s. 559.
[16] BCR, s. 560.
[17] BCR, s. 560-576.
[18] BCR, s. 576-577.
[19] BCR, s. 589-597.
[20] BCR, s. 582-583.
[21] BCR, s. 585.
[22] BCR, s. 615.
[23] BCR, s. 619-620.
[24] BCR, s. 624.
[25] BCR, s. 625.
[26] BCR, s. 627.
[27] Ростислав Фадеев, Мнение о восточном вопросе,(w:) Фадеев Р. А. Государственный порядок. Россия и Кавказ / Сост. Лебедев С. В., Линицкая Т. В. /Предисл. и коммент. Лебедева С. В. / Отв. ред. О. А. Платонов. — М.: Институт русской цивилизации, 2010, s. 635-719. Cytuję dalej – MBB.
[28] MBB, s. 635.
[29] MBB, s. 656.
[30] MBB, s. 636-637.
[31] MBB, s.656.
[32] MBB, s. 639.
[33] MBB, s. 641-644.
[34] MBB, s. 647.
[35] MBB, s. 652.
[36] MBB, s.650.
[37] MBB, s. 661.
[38] MBB. S. 665-670.
[39] MBB, s. 672.
[40] MBB, s. 679.
[41] MBB, s. 682.
[42] MBB, s. 682-683.
[43] MBB, s. 690-691.
[44] Czterdzieści lat wcześniej w takich tonacjach Rosję przedstawiał Mickiewicz (Dziady, cz. III Ustęp, czy dziesięć lat po nim Krasiński – zob: J. Fiećko, Rosja Krasińskiego. Rzecz o nieprzejednaniu, Poznań 2005. Przykłady można by zresztą mnożyć.
[45] Олег Кузнецов , Р.А.Фадеев: генерал…, s. 93-94.
[46] Олег Кузнецов, Балканы в геополитических планах Р.А.Фадеева (1860 – 1870-е гг), Власть, 2011, 5, с. 132.
[47] Олег Кузнецов, Кавказ в геополитических планах Р.А.Фадеева (1860 – начало 1880-е гг), Власть, 2011, 6, с. 178.