Nastąpiła wyprawa angielska do Afganistanu, dobrze prowadzona i ukończona pomyślnie. Plany Rosji zostały skrzyżowane, Persją upokorzona i nieprzyjaźni Anglii władcy Afganistanu usunięci. Następne klęski, jakkolwiek spowodowane zaniedbaniem wojskowych ostrożności, jednakże miały i inną jeszcze głębszą przyczynę: stracono z oka do pewnego stopnia pierwotny cel wyprawy i dążono do innego celu. Zamiast zapewnić jedynie bezpieczeństwo Indii, powzięto także, jak się okazuje, plan zajęcia w ciągłe posiadanie Afganistanu, lub przynajmniej powstała w umysłach dowódców wątpliwość, czy Anglia ma stale posiąść tę krainę, czy nie? Wnosić to w każdym razie należy z wojskowego zajęcia Kabulu, Ghisni, Kelatu-Ghildzii i Kandaharu, miejsc, które nie były potrzebne dla zabezpieczenia Indii. Taki plan zajęcia Afganistanu wymagał najmniej 20,000 żołnierzy, był niepewny, kosztowny i nie przynosił korzyści, które zrównoważyłyby wydatkom. Mniemam przeto, iż byłoby lepiej wycofać wojsko z Afganistanu i zająć, jako środek przezorności, silne stanowiska nad dwoma głównymi drogami wiodącymi z Afganistanu w dolinę Indu, to jest gościeńce z Kabulu do Attok[1] i z Kandaharu do Szikapur[2], łącząc obie te drogi dwoma umocnionymi posterunkami założonymi na prawym brzegu Indu, które by zapewniały bezpieczeństwo żegludze na tej rzece. Nad pierwszą drogą wzięto by w stałe posiadanie okręg peszawurski, umacniając Peszawur lub inny punkt, gdzie miejscowość największej ku temu dostarcza łatwości, zakładając prócz tego warownię przy wstępie do wąwozów Kyberu, w taki sposób, aby rzeczonego wstępu broniły działa warowni. Fortyfikacje musiałyby tak być zbudowane, aby je łatwo mała ilość wojska bronić mogła w zwykłych okolicznościach, np. około dwóch tysięcy ludzi. Wojsko to miałoby dwie linie związkowe z Indiami: pierwszą przez Pendżab do Lodiany, drugą wzdłuż Indu. Ponieważ jednak obie te linie mogłyby być chwilowo przerwane, potrzeba by warownie zaopatrzyć w zapasy na ten wypadek.
Na drugiej drodze należałoby zająć w stałe posiadanie Kucz-Gundawę, wąwozy Bolan i okolicę około Kwettah, umocnić Kwettah i założyć prócz tego kilka warowni w wąwozie Bolan (Bolan-pass), w taki sposób, aby zapewnić nam mogły panowanie nad wąwozem i łatwość dostania się na wzgórza, iżby w razie potrzeby mieć w ręku przystępy do niego. Umocnienia w Kwettah musiałyby być dość silne, aby nie tylko mogły opierać się uderzeniom wojsk azjatyckich lecz i europejskich. Beluczysowie, którzy służyli władcom Sindu, zgodziliby się prawdopodobnie przyjąć służbę angielską. Parę pułków utworzonych z nich, a mianowicie z mieszkańców wąwozów Bolan i jego okolicy, można by użyć w Peszawur i na granicy Napluzy. Szczególnie zaś wszelkich środków użyć należy, aby mieszkańców okolicy nad wąwozem Bolan uczynić przychylnymi Anglii. Zbudowawszy wzwyż wspomniane warownie, około 6000 żołnierzy wystarczyłoby dla utrzymania się w posiadaniu tej drogi, a wojsko to miałoby dwie linie związkowe z Indiami: jedną przez wyżyny z Lodianą, drugą z Bombajem przez dolną część Indu i morze. Z biegiem czasu otworzyłaby się może jeszcze trzecia komunikacja przez wschodni Beludżystan wprost do Oceanu.
Gdyby nie usiłowano zmieniać od razu zwyczajów Afganów, i nie mieszano się, o ile możności, do wewnętrznego ich zarządu, waśni i sporów, uważaliby się oni, pomimo zajęcia pomienionych dwóch stanowisk, za naród swobodny i zachowaliby przyjazne uczucia dla rządu indyjskiego, a tym sposobem zajęcie Peszawuru i Kwettah, niewymagające w zwykłych czasach więcej nad 8000 ludzi, zapewniłoby wpływ angielski w Pendżabie i Sindzie, zabezpieczyłoby Indie od strony Afganistanu i rozszerzyłoby wpływ Wielkiej Brytanii na ten kraj, na Perię, Chiwę i Bocharę.
W czasie pokoju, Peszawur i Kwettah służyłyby za kanały odpływowe w środkową Azję dla towarów angielskich. W czasie wojny, obie te pozycje dostarczyłyby wybornych stanowisk obronnych po tej stronie Indu, zamykałyby jeden przesmyk do Hindostanu i panowałyby nad kończynami drugiego. Tym sposobem, wewnętrzny spokój Indii zostałby zabezpieczony; a nadto dodam, że siły angielskie zajmujące Kwettah mogą stamtąd z łatwością rozpocząć działanie zaczepne przeciw każdej części Azji środkowej.
Pomszczenie honoru armii angielskiej po tym co się stało w Afganistanie, jest sprawą całkiem odrębną. Po spełnienia tego co rząd będzie uważał za potrzebne i dostateczne w tym celu, powiększy się jeszcze, raczej niż zmniejszy, ważność owego zajęcia stanowisk nadgranicznych w Afganistanie, którego to zajęcia zarysy nakreśliłem powyżej.
Dotąd czyniłem tylko przypuszczenie, że wyprawa przeciw Afganistanowi jest w rzeczywistości wyprawą przeciw Rosji; lecz mogę to stanowczo twierdzić, że bezpieczeństwu panowania angielskiego w Indiach zagrozić istotnie są w stanie tylko Rosjanie, których zamiary w tej mierze są tradycyjne i dlatego nie łatwo je porzucą. Główną w takiej wyprawie dla nich trudnością byłaby długość linii związkowej od granic Rosji do Indu, a nadto nie mogą żadnego przedsięwziąć przeciw Indiom działania bez uczestnictwa Persji. Lecz zawarłszy przymierze zaczepne z tern państwem, zmniejszyliby do mniej jak dwóch trzecich części długość swojej linii związkowej, urządzając tymczasową twierdzę nad Morzem Kaspijskim w pobliżu Astrabadu. Tylko jazda i konie artyleryjskie musiałyby iść wybrzeżem Morza Kaspijskiego. Działa, amunicję i całą piechotę przeznaczoną do wyprawy, mogliby prze-prawić na okrętach przez morze Kaspijskie. Tą samą drogą przesyłaliby wszystkie zasoby, a twierdza założona w pobliżu Astrabadu stałaby się wielkim zakładem dla wojsk wyprawowych rosyjskich.
W razie przedsięwzięcia tej wyprawy rosyjskiej, zajęcie przez Anglików dwóch wyżej wzmiankowanych stanowisk na pograniczu Afganistanu, okazałoby się bardzo użytecznym podczas wojny, tak wtedy, gdyby Afganowie bronić chcieli swego kraju przeciw armii rosyjsko-perskiej, jak i wówczas, gdyby się połączyli z rzeczoną armią. W pierwszym przypuszczeniu, dywizja wojsk angielskich byłaby gotową dla pomagania Afganom w obronie Heratu i dla dania im zachęty w tej obronie. Ponieważ Kwettah leży nieco bliżej Heratu jak Astrabad, przeto wojsko angielskie miałoby bliższy zakład niż rosyjskie; prócz tego związki tego wojska angielskiego z Indiami byłyby zapewnione i miałoby w razie potrzeby krótszą drogę odwrotu do miejsca obronnego.
W drugim przypuszczeniu, jeżeli się Afganowie sprzymierzą z Rosją; rzeczą jest naturalną, że większe należy czynić usiłowania. Lecz powiększając oddział wojska w okręgu Peszawuru do kilku tysięcy żołnierzy, i gromadząc liczniejszy korpus w Kwettah, można jeszcze pomyślnie prowadzić wojnę odporną wziąwszy za podstawę działań te dwa obronne stanowiska. Trudno przypuścić, aby Rosjanie szli na Kabul, gdyż nigdy nie mogą ufać zupełnie Afganom i będą się obawiali odsłonić bok swej armii, co musieliby uczynić ciągnąc na Kabul; pomijam już inne trudności pochodu w tym kierunku, np. drogę bardzo przykrą i w najgorszym stanie itd. Dlatego Peszawur nie może być w żadnym niebezpieczeństwie mając się bronić tylko przeciw Afganom, którzy mogą być niebezpiecznymi nieprzyjaciółmi w górach, lecz w otwartym polu lub w ataku warowni są prawdziwą hołotą.
Najlepszy kierunek pochodu dla Rosjan byłby przez Kandahar na Kwettah. Lecz ponieważ sztuka oblegania twierdz stoi na niskim stopniu u Rosjan, przypuścić należy, że Kwettah broniony przez dobrą załogę a nadto wspierany przez korpus wojsk działający w polu, oprze się uderzeniom rosyjskim i zagrodzi najazdowi tę drogę.
Ażeby Rosjanie najechać mogli Indie korzystając z pośrednich przesmyków między Peszawurem i Kwettah, musieliby do granic Hindostanu dojść z armią tak silną, iżby byli w stanie podzielić ją na dwie części: jedną część postawić przeciw armii angielskiej w Kwettah z tą pewnością, iż zdoła wojsko tam angielskie utrzymać w szachu; drugą część użyć równocześnie do najścia na Indie, albo też ubiec armię angielską, dojść do Indu i przeciąć związki z Kwettach. Dla wykonania każdego z tych planów, armia rosyjska, nie biorąc już w rachunek Afganów a nawet Persów, musiałaby być w trójnasób liczniejszą niż armia angielska w Kwettah, gdyż bez owej przewagi, działania te mogłyby być bardzo niebezpieczne dla Rosjan.
Lecz nieprawdopodobnym jest, aby Rosjanie tak wielką siłę przyprowadzić mogli aż na granice Hindostanu: gdyż to nie zgadza się z sposobem prowadzenia wojny w Azji środkowej, a nawet z ogólnym charakterem prowadzenia wojen przez Rosjan; albowiem rzadko oni używają ryzykownych kroków do osiągnięcia zamierzonego celu, lecz liczą raczej na powolne i stopniowe osłabienie i wyczerpanie sił nieprzyjaciela. Nadto na taką wyprawę musieliby użyć wszystkich sił swoich i zgromadzić tam wszystkie zasoby wojenne cesarstwa; co dla nich byłoby rzeczą, prawie niepodobną, a niepodobniejszą jeszcze zważywszy, że Rosja przedsiębiorąc wyprawę taką w Azji, przygotowaną być musi do wytrzymania w tym samym czasie wojny w Europie.
Prawdopodobnym przeto jest przypuszczenie: że jeżeli Rosjanie przedsięwezmą zamach przeciw Indiom, użyją do tego niewielkiej siły, ale będą się starali ukazać na granicach Hindostanu jako wyswobodziciele ludów azjatyckich i liczyć będą głównie na pomoc jaką u nich znajdą. W razie takim, dwa wyżej opisane stanowiska w Peszawurze i Kwettahu zajęte stale i zawczasu przez wojska angielskie, wstrzymać mogą niewątpliwie ich postęp i obalić ich plany. — Jednak zawsze pamiętać powinna Anglia, że głównym nieprzyjacielem jej dobra tak w Stambule jak w Indiach jest Rosja.
W Paryżu, w marcu 1842 r.
Wojciech Chrzanowski, Krótki zarys stanu rzeczy w Afganistanie, memoriał przesłany rządowy angielskiemu w marcu 1842 r.[3], Wojciech Chrzanowski, Pisma wojskowo-polityczne, [red. L. Chrzanowski], t. I, Kraków 1871, s. 224-229.
* * *
Wojciech Chrzanowski (1793-1861), polski wojskowy, generał, geograf. Urodził się 14 stycznia 1793 r. w Biskupicach. Służył w armii Księstwa Warszawskiego – wziął udział w kampanii 1812 r. przeciwko Rosji. Przeszedł do służby w wojskach Królestwa Polskiego. W 1827 r. został przez ich wodza, w. ks. Konstantego, skierowany do sztabu armii rosyjskiej, która w 1828 i 1829 r. prowadziła kampanie przeciwko Turcji. Wziął udział w powstaniu listopadowym, będąc m.in. gubernatorem wojskowym Warszawy od 18 sierpnia do 6 września 1831 r. Po jego klęsce wyemigrował. Jako wojskowy doradca poselstwa Wielkiej Brytanii w Turcji, odbywał misje do tego drugiego kraju, doradzał także rządowi tureckiemu, zarówno Brytyjczykom, jak i Turkom zwracając uwagę na naturę polityki rosyjskiej i metody, jakimi się ona posługuje, a także analizując praktyczne poczynania Rosji w Azji Mniejszej i Środkowej. Służył w armii tureckiej, przeprowadzając jej reformy. W 1848 r. jako dowódca armii Piemontu toczył walki z Austrią – o ich losie przesądziła porażka w bitwie pod Novarą (22-23 marca
1849 r.). Po klęsce osiadł w Paryżu. Dokończył tam prace nad mapą ziem polskich w skali 1: 300 000 (wydano ją w 1859 r.). Zmarł 26 lutego 1861 r. w Paryżu.
* * *
Tekst opracowany w ramach projektu: Geopolityka i niepodległość – zadanie publiczne współfinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Wsparcie wymiaru samorządowego i obywatelskiego polskiej polityki zagranicznej 2018”. Publikacja wyraża jedynie poglądy autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Ośrodka Myśli Politycznej. Utwór powstał w ramach konkursu Wsparcie wymiaru samorządowego i obywatelskiego polskiej polityki zagranicznej 2018. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosownej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie Wsparcie wymiaru samorządowego i obywatelskiego polskiej polityki zagranicznej 2018.
[1] Miasto nad górnym Indem w Pendżabie. Przyp. wyd.
[2] Nad dolnym Indem w prowincji Sind. Gościeńce, o których mówi tu generał, są to dwie jedyne drogi prowadzące z Afganistanu do Indii przez graniczne pasmo gór: pierwsza wąwozami Kyberu, druga wąwozami Bolan. Patrz w zarysie zdarzeń opis Afganistanu. Przyp. wyd.
[3] A short note as te the State of things in Afganistan. Memoriał ten napisany w języka angielskim, przesłał generał rządowi angielskiemu już z Paryża w 1842 r. po nadejścia wiadomości o zniszczenia korpusu angielskiego w Afganistanie w stycznia w 1842 r. Przypis wyd.