Po upadku muru berlińskiego nastąpiło przejście do modelu ekspedycyjnego, związane ze zniesieniem obowiązkowej służby wojskowej (pobór zlikwidowano w 1997 r. za prezydentury Jacquesa Chiraca) i profesjonalizacji armii, przy redukcji jej budżetu. Armia francuska miała stać się gotowa do doraźnych interwencji, głównie na tych terenach, gdzie Francja posiada przewagę w zakresie logistyki i technologii, np. w Afryce.
De Lauzun wskazuje, że wojna na Ukrainie udowodniła, że ten model „nie jest już adekwatny”, co przyznają eksperci i wojskowi, jak cytowany przez nią szef sztabu sił zbrojnych Thierry Burhard, który w lipcu 2022 r. przyznał, że „zdolność do bycia siłą ekspedycyjną” nie czyni Francji zdolnej „do prowadzenia wojny o wysokiej intensywności”. Świadomość tego stanu rzeczy musiała wpłynąć na decyzje „na najwyższym szczeblu państwowym”, by przygotować Francję także do takiej wojny, w której nie będzie mieć przewagi nad wrogiem. De Lauzun zwraca uwagę, że choć w centrum znajduje się teraz Rosja, w myśleniu strategicznym Francji trzeba „wziąć pod uwagę także inne strefy, w szczególności strefę Indo-Pacyfiku”. Konsekwencją zmiany podejścia musi być zwiększenie budżetu armii francuskiej. Nacisk położony będzie na wzmocnienie siły odstraszania nuklearnego. Wzmocniony ma być też francuski wywiad, siły specjalne i marynarka wojenna.
De Lauzun zwraca uwagę, że sprawa wysyłania na Ukrainę sprzętu wojskowego „uwydatniła słabość armii francuskiej”, która – jak wskazują eksperci – „nie jest obecnie w stanie utrzymać w dłuższej perspektywie większego wysiłku wojskowego, tak pod względem wyposażenia, jak i amunicji”. Tym samym obecnie chodzi o „nadrobienie straconego czasu”.
https://europeanconservative.com/articles/analysis/french-army-at-a-turning-point/ [styczeń 2023]