Ile w Turcji pozostało z demokracji?

Karolina Wanda Olszowska

Karolina Wanda Olszowska

Dr, Instytut Historii UJ, koordynatorka prowadzonego przez OMP Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Krakowie.

W środę 14 grudnia 2022 roku turecki sąd ogłosił wyrok 2 lat 10 miesięcy i 15 dni pozbawienia wolności oraz zakazu publicznego dla burmistrza Stambułu Ekrema İmamoğlu, za obrazę członków Najwyższej Komisji Wyborczej (YSK)[1]. Oczywiście jeszcze nic nie jest przesądzone, İmamoğlu zapowiedział odwołanie się do sądu wyższej instancji i do momentu, w którym wyrok nie stanie się prawomocny, burmistrz w dalszym ciągu będzie sprawował swoją funkcję. Wyrok jest bardzo kontrowersyjny, po pierwsze dlatego, że nie ma wątpliwości, że jest on polityczny i ma na celu odsunięcie jednego z głównych kontrkandydatów aktualnego prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana w zaplanowanych na czerwiec 2023 roku wyborach prezydenckich. Świadomi tego są sami Turcy: w przeprowadzonym kilka godzin po ogłoszeniu wyroku sondażu 44,8% ankietowanych odpowiedziało, że jest on polityczny, a aż 30,9% odmówiło odpowiedzi na to pytanie[2]. Pozwala to sądzić, że te osoby również uważają, iż decyzja sądu nie była sprawiedliwa, lecz polityczna, jednak obawiając się konsekwencji, nie chcą udzielić odpowiedzi na pytanie. Interesującym jest, że wśród ankietowanych głosujących na rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (Adalet ve Kalkınma Partisi, AKP) oraz koalicyjną Partię Narodowego Działania (Milliyetçi Hareket Partisi, MHP) odpowiednio 28,3% oraz 39,8% uważa, że to wyrok polityczny, a 40% oraz 32,9% odmówiło odpowiedzi. Świadczy to jednoznacznie, że wśród badanych nie ma większych wątpliwości co do wydźwięku tego wyroku. Oczywiście niewiele to zmienia dla samego skazanego, jednak pokazuje świadomość zmian, jakie zaszły w państwie i odejścia od trójpodziału władzy, wolności sądów oraz zasad demokratycznych. Oczywiście patrząc na historię Republiki Turcji można sobie postawić pytanie: na ile takie standardy miały tam miejsce wcześniej i czy z biegiem czasu Turcy mieli prawo liczyć na widoczne zmiany w tej materii.

Karolina Wanda Olszowska

Dr, Instytut Historii UJ, koordynatorka prowadzonego przez OMP Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Krakowie.

            Po drugie sam powód wytoczenia procesu jest co najmniej kontrowersyjny. Choć tutaj należy zarysować szerszy kontekst sprawy. W 2019 roku w Turcji odbyły się wybory lokalne, w których kandydaci opozycji wygrali w największych miastach kraju: w Stambule, Ankarze i İzmirze. Najbardziej zaciekła walka toczyła się o fotel burmistrza Stambułu. To największe miasto Turcji i pomimo tego, że od 1923 roku nie jest już stolicą państwa, to jego burmistrz ma największe możliwości finansowania swoich stronników. Do tego od lat panuje przekonanie, że partia, która wygra w Stambule, następnie wygra w wyborach powszechnych, na kształt hasła „Najpierw Stambuł, a później cała Turcja”. W 2019 roku wybory w Stambule wygrał kandydat opozycji – należący do Republikańskiej Partii Ludowej (Cumhuriyet Halk Partisi, CHP) Ekrem İmamoğlu, pokonując kontrkandydata z AKP, byłego premiera Binali Yıldırıma. Przewaga nie była duża, gdyż İmamoğlu uzyskał jedynie 18 000 głosów więcej, jednak wynik był jednoznaczny – zwycięstwo. Wyniki, jak łatwo się domyślić, nie spodobały się Erdoğanowi i partii rządzącej. YSK podjęła decyzję o powtórzeniu wyborów, argumentując, że w komisjach wyborczych nie było wystarczającej liczby członków mających status urzędników państwowych. Wybory zostały powtórzone, a ich wynik okazał się dużym zaskoczeniem zarówno dla analityków i obserwatorów, jak i dla tureckiej sceny politycznej. Okazało się bowiem, że Ekrem İmamoğlu wygrał ponownie, ale tym razem jego przewaga wyniosła 800 000 głosów – z takim wynikiem nie można było już nic zrobić[3].

            Warto zwrócić uwagę na tę właśnie różnicę głosów pomiędzy pierwszymi a drugimi wyborami, gdyż mobilizacja społeczeństwa pokazała, jak bardzo Turkom zależy na demokracji oraz zachowaniu swoich praw wyborczych. W kraju, który coraz bardziej kieruje się w stronę rządów autorytarnych, gdzie po nieudanym puczu 2016 roku tysiące osób zostało aresztowanych, a setki tysięcy straciło pracę, momenty takie jak wybory, które dają poczucie wolności, sprawczości oraz demokracji, są dla społeczeństwa bardzo ważne. Ale też reakcja na pucz była pod tym względem symptomatyczna: w jego noc protestować na ulicach przeciwko puczystom wyszło wiele osób niepopierających AKP, choć bowiem nie zgadzali się z partią rządzącą, to uznali, że została ona wybrana przez większość narodu w wyborach powszechnych i przeciwstawienie się puczowi traktowali jako walkę o demokrację. Tak samo w kontekście powtórzonych wyborów lokalnych wiele osób niezdecydowanych w pierwszej turze, podczas tury drugiej postanowiło udowodnić, że nie należy fałszować wyborów i ignorować woli narodu. Dlatego też wybory prezydenckie i parlamentarne zaplanowane na czerwiec 2023 roku będą tak istotne, gdyż o ile można być pewnym, że nie będą one uczciwe i prezydent R. T. Erdoğan zrobi wszystko, aby je wygrać, to również można mieć pewność, że jeśli tureckie społeczeństwo poczuje, że ich demokracja w kontekście wyborczym jest zagrożona, to bardzo zmobilizuje się do udziału w nich.

            Pora jednak wrócić do samego burmistrza oraz powodów jego sprawy sądowej, tych oficjalnych. Został on oskarżony o znieważenie 11 członków YSK, gdy stwierdził, że „ci, którzy unieważnili wybory, są głupcami”. Wypowiedź nabiera jeszcze ciekawszego wydźwięku, biorąc pod uwagę, że była ona komentarzem do wcześniejszej wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych Turcji Süleymana Soylu, który nazwał E. İmamoğlu „idiotą”[4]. W tym kontekście wyrok sądu dla burmistrza trudno jest traktować w kategoriach innych niż chęć pozbycia się silnego kontrkandydata przez Erdoğana, szczególnie, że po wprowadzeniu ustroju prezydenckiego w Turcji kompetencje prezydenta znacznie wzrosły również w kontekście wymiaru sprawiedliwości. Ale co ciekawe, prokurator również nie był zadowolony z wyroku, uważał, że jest on za niski i postanowił odwołać się do sądu wyższej instancji. Każdy scenariusz jest możliwy: albo sąd apelacyjny podtrzyma wyrok, albo go unieważni, albo zwiększy wymiar kary. Nie wiadomo też, ile może to potrwać, zazwyczaj to kwestia 2-3 lat, ale teraz na potrzeby wykluczenia burmistrza z kampanii może się okazać, że rozstrzygnięcie nastąpi w tempie ekspresowym. Wszystko zależy od nacisków prezydenta Erdoğana, stopnia faktycznej niezależności tureckich sądów oraz ewentualnych społecznych nacisków.

            W kontekście wyborów, demokracji i kontrowersyjnego wyroku warto spojrzeć na jeszcze jeden aspekt, mianowicie ciekawe porównanie do sytuacji Recepa Tayyipa Erdoğana sprzed ponad 20 lat. W 1998 roku Erdoğan – ówczesny burmistrz Stambułu – został skazany (pod zarzutem podżegania do nienawiści religijnej) na 10 miesięcy więzienia oraz zakaz publiczny, tak naprawdę jednak posunięcie to nie wykluczyło go z polityki, a poprawiło jego notowania i pomogło wygrać założonej przez niego w 2001 roku partii wybory parlamentarne w 2002 roku. Do tego po wprowadzeniu w życie odpowiednich ustaw, zakaz został zniesiony a R. T. Erdoğan mógł wrócić do polityki. Wówczas tureckie społeczeństwo również pokazało, że nie zgadza się na odbieranie sobie praw demokratycznych. Pojawia się jednak pytanie, czy aktualna sytuacja może doprowadzić do podobnego finału? Za wcześnie jednak na odpowiedź, gdyż nie wiadomo, jak opozycja rozegra sytuację, kogo wystawi ostatecznie w wyborach prezydenckich. Jedno jest pewne – Turkom  bardzo zależy na ich prawie do wyborów i o tym należy pamiętać.

 

Czy Turcji jeszcze po drodze z Zachodem?

 

To pytanie często pojawia się w ostatnich latach. Często zapomina się, że nie zawsze tak to wyglądało. Na początku rządów AKP dążono do integracji z Zachodem. Przyjęto sześć „pakietów harmonizacyjnych”, zreformowano kodeks karny, wprowadzono kilka znaczących zmian konstytucyjnych oraz zasadę nadrzędności ratyfikowanych traktatów międzynarodowych wobec wewnętrznego porządku prawnego. Był to czas walki z korupcją oraz działań na rzecz praw człowieka. Co równie ważne, starano się poprawić trudne relacje z mniejszościami. Wydawało się, że wówczas Turcja obrała kierunek prozachodni i kolejne reformy będą stopniowo wprowadzane. Oczywiście można wskazać, że w miarę umacniania się AKP u władzy stawała się ona coraz bardziej autorytarna, jednak warto również zwrócić uwagę, że Turcja wprowadzając kolejne prodemokratyczne reformy, nie zbliżała się do przyjęcia do Unii Europejskiej. To wzajemne zmęczenie doprowadziło do odwrotu Ankary od Brukseli. Za ważny punkty zwrotny dla tureckiego społeczeństwa uznać można protesty w parku Gezi w 2013 roku oraz represje po nieudanym puczu w 2016 roku.

            To właśnie naruszanie praw człowieka najbardziej oddala Turcję od państw zachodnich. Warto w tym kontekście szerzej omówić kwestię wolności mediów. Mówiąc o Turcji i wolności słowa, należy pamiętać o kilku aspektach – mówimy o kraju, gdzie 90% mediów tradycyjnych kontrolowana jest przez partię rządzącą[5]. Do tego zjawisko cenzury lub autocenzury występuje w Turcji nagminnie. W rankingu wolności mediów Turcja znajduje się na 149. miejscu na 180, aktualnie w więzieniu znajduje się 23 dziennikarzy[6]. Od wyborów w 2019 roku odnotowuje się coraz większą brutalność w stosunku do dziennikarzy i korespondentów krytykujących koalicję AKP i MHP, wykazywaną przez grupy ultra nacjonalistyczne. W każdym roku blokowany jest dostęp do tysięcy stron internetowych, kont w mediach społecznościowych, czy filmów na YouTube.

            Kontrolowanie oficjalnego przekazu dotyczy z jednej strony walki z przeciwnikami politycznymi. 15 grudnia, dzień po ogłoszeniu wyroku więzienia dla Ekrema İmamoğlu, przedstawiciele sześciu partii tworzących koalicję opozycyjną znaną jako Stół Sześciu (Altılı Masa) spotkali się na wspólnym wiecu poparcia dla burmistrza. Dzień wcześniej to on zwołał wiec, podczas którego była obecna liderka Dobrej Partii (İyi Partisi) Meral Akşener i mimo tego, że na placu zebrały się tysiące ludzi, to żadna z większych telewizji nie transmitowała wieców. Bardzo różny jest także czas antenowy, którym podczas kampanii wyborczych dysponują przedstawiciele poszczególnych partii. Te same media kontrolują cały przekaz niewypowiadający się pochlebnie o poczynaniach partii rządzącej, również w aspektach, które po prostu wskazują na jej nieradzenie sobie z zaistniałą sytuacją. Dobrym przykładem jest tutaj przekaz z pierwszych miesięcy pandemii COVID-19. Gdy w oficjalnym przekazie dzienna liczba zakażonych wynosiła ok. 2 tys., a zmarłych ok. 80, to burmistrz Stambułu napisał na swoim Facebooku: „jak to możliwe, jeśli w samym Stambule zmarło ponad 300 osób”. Podobne przykłady można byłoby mnożyć. Godnym odnotowania jest fakt, że w 2022 roku w globalnym indeksie wolności prasy Turcja odnotowała spadek w stosunku do lat poprzednich.

 

Co zmieniło współczesną Turcję?

 

Warto postawić sobie na koniec pytanie, co zmieniło współczesną Turcję, oprócz wskazanych już wcześniej aspektów związanych z drogą do autorytaryzmu oraz ograniczeniem demokracji. Czy tak jak w przypadku Europy można zaryzykować stwierdzenie, że była to pandemia COVID-19 oraz wojna rosyjsko-ukraińska? W jakimś stopniu na pewno, ale wydaje się, że te czynniki nie były najważniejsze w ostatnich latach dla Turków.

            Jeśli chodzi o samą pandemię, to po ogłoszeniu odnotowania pierwszego przypadku dynamika przyrostu chorych była niezwykle wysoka, wyższa niż np. we Włoszech lub USA na podobnym etapie epidemii. Po dwóch tygodniach liczba zarażonych wzrosła do blisko 11 tysięcy[7]. Nie miało to jednak takiego wpływu na tureckie społeczeństwo, jak w innych częściach świata. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: znacznie mniejsza była śmiertelność. Bardzo szybkie wprowadzono takie restrykcje, jak zakaz wychodzenia z domu osób powyżej 65. roku życia oraz nakaz zachowania dystansu w przestrzeni publicznej. Zaowocowało to zmniejszeniem współczynnika reprodukcji wirusa. Stosunkowo niewielka śmiertelność – na 2 326 256 przypadki odnotowano 22 807 zgonów[8], co daje wskaźnik śmiertelności w wysokości ok. 1% (dla porównania we Włoszech wynosił on 3,5%, w Polsce 2,3%, a w USA 1,7%)[9] – wynikała z dobrze zorganizowanej i rozwiniętej służby zdrowia. W kontekście pandemii szczególnie ważna była liczba łóżek na oddziałach intensywnej terapii – w Turcji na każde 100 tysięcy osób przypada 46,5 łóżka i jest to największy odsetek na świecie[10]. Pod rządami AKP wybudowano nowoczesne szpitale na terenie całego kraju. Do dobrej opieki zdrowotnej dochodzą też czynniki kulturowe. W Turcji nie ma instytucji Domów Pomocy Społecznej – to rodzina zajmuje się osobami starszymi – nie ma więc również dużych ognisk zachorowań pochodzących z rozprzestrzeniania się wirusa w takich placówkach, co miało miejsce w Europie. Oczywiście to nie znaczy, że pandemia nie wpłynęła na Turków – odbiła się ona tak jak w innych częściach świata na tureckiej gospodarce, która już wcześniej była w złym stanie. Jednak ona po prostu pogłębiła problemy, które już istniały.

            Podobnie wygląda sprawa wojny rosyjsko-ukraińskiej. Z polskiej perspektywy wydaje nam się, że zmieniła ona wiele. Z tureckiej o wiele istotniejsza jest wojna w Syrii czy kwestia terroryzmu. Trudno się dziwić tej różnorodności spojrzeń, w końcu na ile wojna domowa w Syrii, która trwa od 2011 roku, wpłynęła na polskie społeczeństwo? W przeprowadzonym po agresji rosyjskiej na Ukrainę sondażu 73% ankietowanych odpowiedziało, że Turcja powinna pozostać neutralna podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej[11]. Trudno zignorować taki wynik, szczególnie biorąc pod uwagę, że Turcy częściej jako zagrożenie postrzegają Unię Europejską czy NATO niż Rosję. Dlaczego Turcy mają takie podejście do wojny? Po pierwsze kolejny raz zwrócić należy uwagę na problemy gospodarcze. Przed wybuchem wojny Turcja prowadziła interesy gospodarcze zarówno z Rosją, jak i Ukrainą[12]. Po wybuchu wojny starała się mediować między stronami, stała się ważnym partnerem w kontekście umów zbożowych. Jednak patrząc na całą postawę Ankary w stosunku do konfliktu na Ukrainie widać dokładnie, że polityka ta była pragmatyczna, nastawiona na interes własnego państwa oraz prowadzona na potrzeby polityki wewnętrznej.

            Po drugie ważna w tym kontekście jest tocząca się od ponad 10 lat wojna w Syrii. Zaangażowane są w nią Turcja, Rosja i Iran. Świat zachodni miał do niej przystąpić, jeśli użyta zostanie broń chemiczna. Nie nastąpiło to jednak, bo Stany Zjednoczone nie chciały angażować się w nowy konflikt. Oczywiście Turcja w Syrii walczy w obronie swoich interesów, ale ponosi również duże koszty prowadzenia wojny w sąsiadującym z nią kraju. Największym są miliony uchodźców (mówi się o prawie 4 mln uchodźców z Syrii), którzy od lat mieszkają w Turcji. Społeczeństwo tureckie jest coraz bardziej niezadowolone, obwiniając ich o pogorszenie stanu tureckiej gospodarki, a także zabieranie pracy Turkom. Każde najmniejsze wydarzenie może doprowadzić do wybuchu niezadowolenia, miało to już miejsce kilkukrotnie, choćby po informacji, że dwóch Syryjczyków zabiło młodego Turka, co doprowadziło do demonstracji Turków w syryjskich dzielnicach Ankary, demolowania sklepów i aut[13]. Już w 2019 roku odsetek Turków niezadowolonych z obecności Syryjczyków wynosił 67%, a od tego momentu z pewnością wzrósł. Już wówczas pojawiały się liczne głosy, że uchodźcy powinni wrócić do siebie, nawet jeśli w ich kraju w dalszym ciągu panuje wojna.

Oczywiście tym głosom niezadowolenia musi podporządkować się także prezydent Erdoğan. Opozycja wprost zapowiada, że jeśli wygra wybory, to odeśle uchodźców do Syrii. Rządzący nie mogą sobie pozwolić na taką retorykę, bo to podważałoby ich wcześniejsze decyzje, ale choćby projekt budowy domów modułowych na terytoriach przygranicznych po stronie syryjskiej oraz rozdawane kluczy ponad milionowi Syryjczyków[14] wskazuje, w jaką stronę prowadzona jest polityka rządu w tym zakresie.

            I właśnie w ten sposób najlepiej przejść do tego, co aktualnie tak naprawdę najbardziej wpływa na Turków. Bez wątpienia jest to sytuacja gospodarcza w kraju. Według oficjalnych danych inflacja pod koniec 2022 roku wyniosła 80%, według nieoficjalnych informacji jest ona znacznie wyższa – w granicach 180%[15]. W przeciągu roku ceny żywności wzrosły o prawie 100%, a transportu o 117%. Ceny nieruchomości w Turcji wzrosły średnio o 180%, a w samym Stambule o ponad 200%. Już w poprzednim roku pojawiały się informacje, że klasę średnią nie stać na wynajem nieruchomości w Stambule w przyzwoitej odległości od centrum. W tym roku coraz większa ilość urzędników średniego szczebla składała podania o przeniesienie z dużych miast na prowincję, licząc na obniżenie kosztów życia. Warto tutaj przytoczyć, że pensja urzędnika średniego szczebla wynosi ok. 10 000 lir, podczas gdy wynajem mieszkania w Ankarze kosztuje 5 000 lir, w İzmirze 6 000 lir, a w Stambule 7 000 lir. Na niewiele się zdało wprowadzenie przez rząd ustawy zabraniającej najemcom podnosić czynsz o więcej niż 25% rocznie, gdyż dotyczy ona umów już podpisanych – gdy wypowiedzą umowę i podpiszą nową, to limit cenowy już nie obowiązuje. Powszechnie praktykowaną czynnością jest więc wypowiadanie umów i zwiększanie kwoty przy podpisywaniu nowych. Wiąże się to również z inną praktyką: z obawy przed niewypłacalnością najemcy wymagają przed podpisaniem umowy potwierdzenia z banku zdolności kredytowej albo zapłacenia nawet za 4 miesięcy z góry, co bardzo utrudnia możliwość wynajęcia mieszkania. Turcy narzekają również, że spadek wartości liry w porównaniu do dolara, w połączeniu z Rosjanami, którzy uciekają przed mobilizacją, powoduje wykupywanie nieruchomości przez obcokrajowców i podnoszenie cen. W końcu prawie 50% obcokrajowców, którzy zakupili nieruchomości w Turcji, to Rosjanie. Bardzo często są to kosztowne nieruchomości, w końcu można wskazać choćby Romana Abramowicza, który wynajmuje w Stambule posiadłość za 50 000 dolarów miesięcznie.

            Prezydent Erdoğan robi wszystko, aby poprawić sytuację Turków, zwłaszcza że na szali położona została przyszłość prezydenta i jego partii w nadchodzących wyborach. Nie pomogło podniesienie płacy minimalnej, gdyż było ono niższe niż stopa inflacji. Cała turecka polityka zagraniczna prowadzona jest aktualnie na potrzeby polityki wewnętrznej i czerwcowych wyborów. Taki cel mają negocjacje z Rosją dotyczące zniżki na zakup gazu czy wręcz odroczenia spłaty. Zniżka na zakup zboża od Ukrainy, a także poprawa relacji z Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi czy Egiptem nastawione są na poprawę sytuacji w samej Turcji. W końcu dzięki pomocy finansowej z Kataru i Arabii Saudyjskiej w listopadzie inflacja zmalała. Nie wpłynęło to jednak na poziom życia Turków.

 

Podsumowanie

 

Odpowiedź na pytanie, ile w Turcji jest jeszcze demokracji, wcale nie jest oczywista ani łatwa. Patrząc na kwestię wolności słowa, praw człowieka, sytuacji dziennikarzy, czy choćby wolności sądów, łatwo można wysnuć wniosek, że Turcja coraz bardziej oddala się od demokracji, jednak rozważając to, jak Turcy walczą o uznanie wyników ich wyborów, czy to podczas puczu, czy podczas wyborów lokalnych w Stambule, można wysnuć wniosek, że demokracja i możliwość wpływania na władzę są dla nich w dalszym ciągu bardzo ważne i mimo strachu – bo niepochlebne opinie o rządzie AKP-MHP niosą ze sobą ryzyko problemów – wyrażają swoje niezadowolenie z próby wpływania na ich wybory.

            Warto również zwrócić uwagę na to, co oprócz tej walki o pozostałości demokracji tak naprawdę znacząco wpłynęło na Turków w ostatnich latach – tutaj bez wątpienia należy wymienić sytuację ekonomiczną, która tak naprawdę jest głównym problemem społeczeństwa – i trudno się dziwić. Pandemia COVID-19 i wojna rosyjsko-ukraińska nie miały znaczącego wpływu na zmiany społeczne, nie licząc aspektów gospodarczych. Jednak wydaje się, że podobne jest w przypadku innych państw – w końcu o licznych ofiarach pandemii już często nie pamięta się, a wojna rosyjsko-ukraińska piętno odbiła swe piętno głównie na społeczeństwach Europy Wschodniej i Środkowo-Wschodniej, dla reszty Zachodu bardziej istotna są inflacja i generalnie sytuacja ekonomiczna, na którą wpływa wojna. Warto jednak przyglądać się wszystkiemu, co wpływa na turecką sytuację ekonomiczną, bo to właśnie ona może znacząco wpłynąć na czerwcowe wybory i stronę, w którą pójdzie turecka demokracja.

 

 

[1] Altılı Masa liderleri, İmamoğlu’na verilen hapis cezası sonrası bugün İstanbul’da ortak miting yapacak, [online:] https://www.bbc.com/turkce/live/haberler-turkiye-63967912 [dostęp: 16.12.2022].

[2] İmamoğlu’na açılan dava sizce hakaret davası mıdır yoksa siyasi dava mıdır?, [online:] https://twitter.com/metropoll/status/1603044815599538177 [dostęp: 17.12.2022].

[3] A. Wilks, Turkish mayor’s conviction unites opposition, but challenger to Erdogan unclear, [online:] https://www.al-monitor.com/originals/2022/12/turkish-mayors-conviction-unites-opposition-challenger-erdogan-unclear#ixzz7nixf9mXe [dostęp: 17.12.2022].

[4] Ekrem İmamoğlu YSK üyelerine ne dedi, hakaret etti mi?, [online:] https://www.haberler.com/haberler/ekrem-imamoglu-ysk-uyelerine-ne-dedi-hakaret-15494402-haberi/ [dostęp: 17.12.2022].

[5] Turkey – Reporters without borders, [online:] https://rsf.org/en/country/turkey [dostęp: 17.12.2022].

[6] Ibidem.

[7] Czytaj więcej: K. W. Olszowska, K. Wasilewski, Polityka w cieniu COVID-19. Raporty polityczne ze świata. 2020, pod. red. K. W. Olszowska, Kraków 2021, s. 219-244.

[8] Stan na 10 stycznia 2021 r.

Genel Koronavirüs Tablosu, [oonline:] https://covid19.saglik.gov.tr/TR-66935/genel-koronavirus-tablosu.html

[9] Mortality Analyses, https://coronavirus.jhu.edu/data/mortality [dostęp:19.12.2022].

[10] Sağlık İstatistikleri Yıllığı 2018 Haber Bülteni, [oniline:] https://dosyamerkez.saglik.gov.tr/Eklenti/33116,haber-bulteni—2018-30092019pdf.pdf [dostęp: 19.12.2022].

[11] Turks say Erdoğan should stay neutral in Ukraine war, only 3% back Russia – pollster, [online:] https://ahvalnews.com/turkey-ukraine-war/turks-say-erdogan-should-stay-neutral-ukraine-war-only-3-back-russia-pollster [dostęp: 17.12.2022].

[12] Więcej: K. W. Olszowska, Turcja – między Rosją a Europą, [online:] https://wszystkoconajwazniejsze.pl/karolina-wanda-olszowska-turcja-miedzy-rosja-a-europa/ [dostęp: 17.12.2022].

[13] Więcej: eadem, Kryzys, [online:] https://stosunkowobliskiwschod.pl/kryzysy/ [dostęp: 17.12.2022].

[14] Turcja chce się pozbyć uchodźców z Syrii. Planuje odesłać milion, [online:] https://www.dw.com/pl/turcja-chce-si%C4%99-pozby%C4%87-uchod%C5%BAc%C3%B3w-z-syrii-planuje-odes%C5%82a%C4%87-milion/a-61683049 [dostęp: 17.12.2022].

[15] Więcej: #StambulskieDylematy o sytuacji wewnętrznej w Turcji, [online:] https://www.youtube.com/watch?v=RbVLdXOSKWY [dostęp: 17.12.2022].