Obchody jubileuszu roku 1918 w pięciu miastach Europy Środkowo-Wschodniej (Brno, Katowice, Koszyce, Kowno, Kraków). Powtarzalność narracji, podobieństwo form?

Katarzyna Korzeniewska

Katarzyna Korzeniewska

Historyk, socjolog i tłumacz, niezależny obserwator spraw litewskich. Stale współpracuje z „Polskim Przeglądem Dyplomatycznym” i litewskim czasopismem „Naujasis Židinys – Aidai”.

Profesor Rafał Stobiecki w krótkim eseju poświęconym obchodom stulecia niepodległości w Polsce w 2018 r. zauważył, że był to święto wsobne, polonocentryczne i rozegrane w przekonaniu, że „Polska jest (była?) jakąś wyspą w Europie Środkowo-Wschodniej, izolowaną od reszty, dla której historia stworzyła specjalne prawa, mające legitymizować jej wyjątkowość”[1]. Jednocześnie znawca historiografii krytykuje brak jakiejkolwiek uwagi dla sąsiadów Polski (bliskich i dalszych), którzy także w 1918 roku wywalczyli swoją niepodległość, oraz dla tych (Białorusini i Ukraińcy), których aspiracje nie zostały wtedy zrealizowane. Szczególnie ta ostatnia uwaga, wypowiedziana zaraz po zakończonych obchodach, brzmi aktualnie w kontekście bieżących wydarzeń w obu tych krajach. Diagnoza Stobieckiego wydaje się tyleż prawdziwa, co zaskakująca, przede wszystkim w kontekście politycznej promocji w polskiej polityce zagranicznej wizji Europy Środkowo-Wschodniej (np. w wersji koncepcji Trójmorza) jako obszaru o specyficznym doświadczeniu i interesach na tle reszty Europy. 

Analiza, którą tu przedstawiam, powstała jako próba odpowiedzi na pytanie, czy w obchodach jubileuszu roku 1918 w krajach Europy Środkowo-Wschodniej można rozpoznać jakiś potencjał, który odpowiadałby na ograniczenia wskazane przez Stobieckiego. Innymi słowy, czy obchody, które odbyły się w roku 2018 w pięciu miastach tego regionu, mają wspólne mianowniki narracyjne albo wyraźnie podobne praktyki i formy świętowania.

Katarzyna Korzeniewska

Historyk, socjolog i tłumacz, niezależny obserwator spraw litewskich. Stale współpracuje z „Polskim Przeglądem Dyplomatycznym” i litewskim czasopismem „Naujasis Židinys – Aidai”.

W uproszczeniu można to zadanie sprowadzić do odpowiedzi na pytania: co świętowano? Przedmiotem analizy są też formy i praktyki świętowania – czyli: jak świętowano? Analiza, którą trudno byłoby nazwać badaniem w sensie akademickim, gdyż jej cel jest praktyczny i obserwacyjny, może być traktowana jako pilotaż czy rekonesans, stanowiący punkt wyjścia do planowania na przyszłość badania spełniającego wymogi naukowe i ugruntowanego teoretycznie.

Okrągła rocznica, którą świętowano w naszym regionie w 2018 roku, w każdym kraju dotyczy nieco innego wydarzenia, które jest wspominane już od niemal trzydziestu lat (od upadku komunizmu) oficjalnie i otwarcie. Mamy więc (może poza wyjątkiem słowackim) do czynienia ze świętem o dość już ustalonym kanonie narracji i scenariuszu obchodów. Stulecie jest wdzięcznym polem obserwacji, ponieważ w zasadzie wszystkie kraje, których dotyczy ta analiza, zaangażowały specjalne środki dla tych obchodów. Ta okoliczność oraz rozciągnięcie świętowania w czasie (nawet na cały rok 2018) sprzyjały pojawieniu się zarówno nowych, czasem oddolnych i bardziej rozbudowanych praktyk świętowania, jak i poszerzeniu już obecnych czy wyartykułowaniu nowych narracji, które z rokiem 1918 są związane.

 

Wybór przypadków

 

W wyborze miast środkowo- i wschodnioeuropejskich, w których zamierzałam zbadać przebieg jubileuszowych obchodów w 2018 roku, celowo pominęłam stolice, by obserwacja nie została zdominowana przez wielkie wydarzenia upamiętniające o charakterze państwowym, ogólnonarodowym i by zapewnić sobie uchwycenie upamiętnień w ich wymiarze lokalnym i oddolnym.

Przy doborze miast zależało mi jednak na tym, by były one w swoim kraju miastami ważnymi (najlepiej – drugim) pod względem znaczenia historycznego czy historyczno-politycznego (niekoniecznie – pod względem liczby mieszkańców). Scharakteryzuję te miasta:

Brno jest w Czechach drugim miastem pod względem liczby ludności, ale z punktu widzenia analizy ważniejsza jest jego pozycja jako historycznej stolicy Moraw – historycznego regionu o wyraźnej w kontekście czeskim tożsamości. Brno jest też ważnym ośrodkiem akademickim i kulturalnym, z którym związana jest biografia pierwszego prezydenta Republiki Czechosłowackiej, do dzisiaj czczonego jako jeden z jej symboli – Tomaša Masaryka.

Katowice nie mają w Polsce rangi „drugiego miasta” pod żadnym względem, są jednak najważniejszym ośrodkiem Górnego Śląska – regionu wyraźnie specyficznego zarówno pod względem historycznym, etnicznym, jak i tożsamościowym (pamięci) na tle całego kraju.

Koszyce są drugim pod względem liczby mieszkańców miastem Słowacji, ale kluczowym ośrodkiem dla regionu Wschodniej Słowacji. Dla tej części kraju, zróżnicowanej pod względem wyznaniowym i etnicznym, Koszyce pełnią funkcję głównego ośrodka kulturalnego i akademickiego, o najbogatszej historii. Zamieszkałe w większości przez Węgrów Koszyce zostały w 1918 roku włączone do powstającej Czechosłowacji, a w okresie międzywojennym proporcje składu etnicznego ludności uległy zmianie na korzyść Słowaków (Węgrzy stali się mniejszością).

Kowno jest typowym przykładem „drugiej stolicy” kraju. Realnie było nią dla Litwy w okresie międzywojennym, a w okresie sowieckim skupiała się w Kownie duża część działalności opozycyjnej i niezależnej. Obecnie Kowno jest miastem drugim pod względem liczby mieszkańców i ważnym ośrodkiem akademickim, ku któremu wyraźnie ciążą obszary północnej i zachodniej Litwy. Ciągle jest rozpoznawane jako najbardziej litewskie miasto, w odróżnieniu od etnicznie i językowo zróżnicowanej stolicy – Wilna.

Kraków, podobnie jak Kowno, nosi wyraźne cechy „drugiej stolicy” poprzez swoje znaczenie historyczne i jako ośrodek zbiorowej pamięci (np. miejsce narodowej nekropolii) na tle kraju. Pozostaje kluczowym ośrodkiem akademickim. W okresie komunistycznym Kraków był rozpoznawany jako mieszczańsko-konserwatywno-katolicka przeciwwaga dla stołecznej Warszawy i tę swoją specyfikę ciągle częściowo zachowuje.

 

Technika gromadzenia materiału

 

Materiał do niniejszej analizy został zgromadzony przez pięcioro researcherów, z których każdy pracował nad jednym badanym miastem. Użycie angielskiego zapożyczenia na określenie roli tych osób jest konieczne z racji braku dobrego polskiego odpowiednika, nie oddaje jednak wyczerpująco roli, jaką odegrali oni w gromadzeniu danych. Nie ograniczała się ona bowiem do technicznego odnalezienia informacji o ważnych wydarzeniach, związanych z obchodami z 2018 roku. Co najmniej półtora roku dzieliło wydarzenia jubileuszowe od momentu realizacji zadań, zatem te informacje trzeba było wyszukać – w sensie dosłownym. Researcherzy byli jednocześnie ekspertami (i tak będę ich tu określać), gdyż każdy z nich był związany z miastem, dla którego gromadził dane o obchodach jubileuszowych w roku 2018, czy to jako jego stali mieszkańcy, czy choćby poprzez swoją działalność w różnych dziedzinach.

Wytyczne i wskazówki do pracy ekspertów były sformułowane tak, by mogli oni wykorzystać swoją wiedzę i znajomość miasta, a nawet – poszczególnych wydarzeń jubileuszowych (których czasem nawet byli współtwórcami). W swej dwuetapowej pracy mieli najpierw wytypować dziesięć – ich zdaniem – najważniejszych wydarzeń jubileuszowych w mieście „widocznych na powierzchni życia społecznego”, a następnie opisać pięć z nich (wybranych wspólnie ze mną). Wskazówki dotyczące opisu są załączone do niniejszej analizy. Te zestawy wydarzeń oraz poszerzone opisy pięciu z nich stanowią podstawowy materiał do analizy.

 

Co świętowano?

 

Rok 1918 w każdym z czterech krajów, których dotyczy analiza, jest pamiętany nieco inaczej, kluczowe święto nie przypada wszędzie w tym samym dniu, różni się nawet ranga święta. W Czechach 28 października przypada święto, w czasie którego wspominana jest deklaracja powstania Republiki Czechosłowackiej. W Polsce wspomnienie o podobnych charakterze i randze – Święto Niepodległości – przyjęło się obchodzić 11 listopada. Na Litwie (Kowno) w 2018 roku wspominano stulecie deklaracji niepodległości Litwy, znanej jako Akt 16 Lutego, którą ogłoszono tego dnia w 1918 roku. W Czechach, w Polsce i na Litwie na odpowiednie dni przypadają doroczne, obchodzone uroczyście święta państwowe i są to dni ustawowo wolne od pracy. Były one obchodzone we wszystkich tych trzech krajach także w okresie międzywojennym. Z okazji jubileuszu stulecia obchody wymienionych świąt w tych krajach rozciągnęły się w czasie na cały rok, a przygotowania do nich zaczęły się dużo wcześniej. Na Słowacji rocznica deklaracji z 28 października 1918 roku nie jest, od czasu rozpadu Czechosłowacji, świętem państwowym. Słowacy świętują odtąd rocznicę powstania Republiki Słowackiej w wyniku pokojowego rozpadu Czechosłowacji – 1 stycznia 1993 roku.

W Katowicach, Kownie i Krakowie obchodzono zatem odzyskanie niepodległości, ze wskazaniem na kluczowy moment odbudowy wcześniej istniejącego państwa. W Brnie świętowano proklamowanie Republiki Czechosłowackiej i taki też był przekaz co najmniej kilku wydarzeń w Koszycach, choć ranga obchodu była zupełnie inna.

W narracjach niepodległościowych wyraźnie zaznaczyła się pozycja „drugiej stolicy”. W Kownie i Krakowie miała przekaz ogólnopaństwowy, nieredukowalny do historii lokalnej. W przypadku Krakowa stało się to za pomocą ulokowania w centrum opowieści konkretnej postaci, uznawanej za twórcę niepodległości – Józefa Piłsudskiego. Badania ilościowe wskazują, że wśród postaci związanych z odrodzeniem Polski po zaborach to on właśnie jest najbardziej popularny[2]. Celebracja jego postaci odbywa się w Krakowie dorocznie, w postaci Marszu Pierwszej Kompanii Kadrowej, w sierpniu – wydarzenia, które typologicznie lokuje się między świecką pielgrzymką a rekonstrukcją historyczną. W roku 2018 w jego inauguracji wziął udział prezydent, a program był bardziej rozbudowany niż zwykle. W Krakowie odbyły się jeszcze dwa inne duże wydarzenia, w których ten ogólnonarodowy bohater był centralną postacią (gra miejska i wystawa w Muzeum Narodowym). Odwołanie do postaci Piłsudskiego, wraz z wykorzystaniem topografii symbolicznej miasta (Wawel, Pomnik Grunwaldzki, Rynek) w czasie marszów pozwoliły na wyartykułowanie narracji, w której niepodległość kraju możliwa była dzięki Krakowowi.

W litewskim Kownie narracja niepodległościowa przybrała podobny kształt, choć w kanonie pamięci nie ma jednej postaci, której przypisywano by kluczową rolę w dziele uzyskania przez Litwę niepodległości. Funkcję tej postaci spełniła postać ‘Bojownika o Wolność’, którego pomnik uroczyście odsłonięto obok zamku w Kownie 5 lipca 2018 roku, w przeddzień święta zwanego Dniem Powstania Państwa. Pomnik przedstawia średniowiecznego jeźdźca na pędzącym koniu z tarczą i uniesionym mieczem, co stanowi przestrzenną wizualizację Pogoni – litewskiego herbu państwowego. Twórca pomnika deklarował, że starał się pomnikowemu Bojownikowi nadać rysy twarzy Romasa Kalanty, który w maju 1972 roku, właśnie w Kownie, dokonał samospalenia w akcie protestu przeciwko władzy Sowietów na Litwie. Wyrażenie ‘Bojownik o Wolność’ kojarzy się na Litwie przede wszystkim z okresem powojennych walk przeciwko Sowietom (choć programowo monument ma się odnosić do bojowników także w innych epokach dziejów Litwy), a umiejscowienie go w Kownie (a nie w Wilnie) buduje wizerunek tego miasta i jego znaczenia w historii kraju także w czasie, gdy przestało ono już być tymczasową stolicą „w zastępstwie” Wilna, znajdującego się w granicach Polski.

Obchody pod pomnikiem Masaryka w Brnie i uroczystości w Krakowie (marsz w mieście z udziałem władz i złożenie kwiatów pod pomnikami, marsz szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej) są cykliczne i odbywają się dorocznie. Uroczyste odsłonięcie pomnika o poważnym ciężarze symbolicznym w Kownie było pierwszym tego rodzaju aktem, kiedy w mieście celebrowana jest uroczystość państwowa, ale jednocześnie miasto celebruje własne, wyjątkowe miejsce w narracji na temat niepodległości. Temu służyć miał obchód w roku jubileuszowym stulecia niepodległości.

Celebracji własnego, specjalnego znaczenia miasta nie da się dostrzec w scenariuszu dorocznych obchodów pod pomnikiem Masaryka w Brnie. Ten wybitny polityk, uznawany za twórcę niepodległej Czechosłowacji, był z Brnem związany biograficznie (urodził się na Morawach i studiował w Brnie), nie stało się to jednak motywem opowieści o Brnie jako mieście, bez którego niepodległość kraju byłaby niemożliwa (jak w przypadku Krakowa i Kowna). Prezentacja znaczenia miasta w kontekście jubileuszu niepodległości miała tu wymiar raczej historyczno-regionalny (np. wystawa o stosunkach słowacko-morawskich: „Jak się poznali… Stosunki morawsko-słowackie w latach 1848-1919”)

Wyrażanie odrębności regionalnej w ramach czczenia jubileuszu niepodległości było bardzo wyraźne w Katowicach. W ważnych wydarzeniach miejskich jako kluczowa postać został przedstawiony nie Józef Piłsudski, lecz Wojciech Korfanty. Upamiętniano mowę Korfantego w Reichstagu, wygłoszoną 25 października 1918 r. (temu wydarzeniu poświęcony został jubileuszowy mural oraz inscenizacja historyczna). Narracja jubileuszowa przesunęła się w Katowicach w kierunku powstań śląskich i temu wydarzeniu poświęcono co najmniej dwa działania (Dzielnicowa Galeria Niepodległości, wystawa „Niezapomniane…” w Muzeum Śląskim).

Obok dominującego, propaństwowego i narodowego wątku narracyjnego o niepodległości pojawił się w niektórych ośrodkach motyw upamiętnienia i uczczenia uczestników oraz ofiar wydarzeń, związanych z odzyskaniem niepodległości. Można tez wskazać przedsięwzięcia, które w zasadzie nie miały związku narracyjnego z powstaniem niepodległych państw, ale upamiętniały koniec I wojny światowej, a szczególnie – jej ofiary.

Pamięć końca wojny zupełnie nie pojawiła się jako motyw obchodów ani w Krakowie, ani w Katowicach. Najwyraźniej za to zaznaczyła się w Koszycach na Słowacji, gdzie pamięć roku 1918 nie jest łączona z powstaniem własnego, niepodległego państwa. W swym narracyjnym przekazie najbliższy tradycji czczenia pamięci poległych w I wojnie światowej, charakterystycznej np. dla Wielkiej Brytanii czy Francji, był akt komemoracyjny na koszyckim cmentarzu komunalnym, którego część stanowi nekropolia żołnierzy poległych w I wojnie światowej, a pochodzących z terytoriów obecnie leżących w granicach kilkunastu krajów europejskich. Ekspert (sam zaangażowany w przechowywanie pamięci tamtej wojny) być może nieproporcjonalnie przydał ważności temu wydarzeniu, odnotowując nawet, że celowo miało ono kameralny charakter, ograniczony do jednej dzielnicy Koszyc, bez udziału mediów i przedstawicieli władz centralnych czy duchownych. Okazją do wspomnienia stało się odnowienie miejsca pochówku poległych, przeprowadzone właśnie w ramach obchodów końca I wojny światowej. Uroczystość odbyła się po raz pierwszy 11 listopada 2018 roku i została powtórzona w 2019 roku.

Rocznica zakończenia I wojny światowej została też odnotowana w Kownie, w postaci wystawy w Muzeum Wojskowości, zatytułowanej: „Koniec I wojny światowej: ruch w stronę nowoczesnej Europy” (otwarcie nastąpiło 13 listopada – „blisko” daty pamiętanej jako zakończenie I wojny światowej). Podobnie było w Brnie, gdzie wojnie światowej i jej zakończeniu poświęcono odrębną, interaktywną wystawę w prestiżowym punkcie wystawienniczym miasta (zamek Špilberg, wystawa pt. „Co nam wojna zabrała, a co dała”), której autorzy skupili się przede wszystkim na przebiegu wojny i jej skutkach dla Brna i Moraw. W podobnej konwencji powstała w Koszycach wystawa „Koszyce 1918-1938. Narodziny wschodniosłowackiej metropolii”. Punktem wyjścia dla narracji wystawy był właśnie koniec I wojny i powstanie Czechosłowacji, a jej tematem – dzieje rozwoju Koszyc, zapoczątkowane tymi wydarzenia. Wystawa stanowiła kontynuację wcześniejszej, z 2014 roku, poświęconej przebiegowi i doświadczeniom I wojny na Wschodniej Słowacji. Taki sam charakter miał cykl audycji w regionalnym radiu, poświęcony wydarzeniom I wojny światowej w tej części Słowacji i powstaniu Czechosłowacji.

We wszystkich tych przypadkach narracja o I wojnie światowej była przedmiotem przekazu i edukacji, a w znacznie mniejszym stopniu – celebracji czy przywoływania pamięci. Była przedstawiana i „opowiadana” jako wydarzenie historyczne o zasięgu europejskim, które jednak nie jest „naszą” historią, a tylko kontekstem czy zestawem okoliczności dla powstania niepodległych państw czy rozwoju regionów, które uznaje się za swoje i których przeszłość traktowana jest jako własna pamięć (miasta, regionu, obszaru historycznego itp.), godna upamiętniania i powtarzania. Dobrą ilustracją jest tu proporcja przedsięwzięć edukacyjnych, dotyczących I wojny w stosunku do upamiętniających, które miały miejsce w Koszycach. Te pierwsze zostały podjęte przez kluczowe instytucje regionalne (radio, muzeum), przy aprobacie i wsparciu władz lokalnych. Te drugie wynikały z oddolnej aktywności małej grupy, miały charakter „kameralny” i zaangażowały najwyżej władze jednej dzielnicy, a ich ciągłość stoi pod znakiem zapytania.

Zaskakujące wydaje się, że upamiętnienie poległych w walkach o niepodległość nie było nigdzie wyraźnym akcentem obchodów. Wydaje się, że dążeniem zarówno organizatorów, jak i uczestników wydarzeń jubileuszowych było uzyskanie podniosłego, ale i festiwalowego charakteru obchodów. Jedyny akt upamiętniania poległych miał miejsce w Kownie, w przeddzień jubileuszu: po odnowieniu krzyży i pomnika im poświęconego, dokonano uroczystego odsłonięcia. W tym kontekście lokuje się wydarzenie, odnotowane przez eksperta z Katowic. Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich upamiętniło odzyskanie niepodległości umieszczeniem w kościele garnizonowym w Katowicach tablicy ku czci Orląt Lwowskich. To niszowe wydarzenie nie mieściło się w dominującej narracji niepodległościowej, w roku 2018 wyraźnie zdystansowanej od wątków martyrologicznych i komemoracji poległych. Nie wiadomo też nic o próbach połączenia go z, wyraźnym w Katowicach, wątkiem narracyjnym, w którego centrum są powstania śląskie i postać Wojciecha Korfantego.

 

Jak świętowano?

 

Święto niepodległości w Brnie, Kownie i Krakowie jest obchodzone według dość trwałych, powtarzanych od kilku/kilkunastu lat oficjalnych scenariuszy, które z okazji jubileuszu uległy nieznacznym modyfikacjom i wzbogaceniu. Scenariusze te przywidują bardzo tradycyjne formy i praktyki upamiętniania: uroczyste zgromadzenia (Brno), marsze (Kowno, Kraków), składanie kwiatów pod pomnikami (Brno, Kraków), odśpiewanie hymnu państwowego. Są to wydarzenia zawsze widoczne na powierzchni życia społecznego, ponieważ programowo uczestniczą w nich przedstawiciele władz (w Polsce – także duchownych), i choćby z tego względu są odnotowywane przez media. Wydarzenia te gromadzą zwykle (Brno, Kraków) członków specyficznego rodzaju organizacji (które można określić jako mundurowe: wojsko, harcerze, skauci, kombatanci, członkowie „Sokoła”). Wraz z kilkuset uczestnikami niezrzeszonymi, którzy, obserwując uroczystość, mają w niej bierny udział, powstaje obchód wyraźnie widoczny w przestrzeni miasta. Czasowo te kanoniczne uroczystości i praktyki są przypisane dokładnie do daty święta (28 października, 11 listopada, 16 lutego).

W Kownie i Krakowie kanoniczne obchody przeplatały się lub miały swą kontynuację w innych praktykach, które przez lata stały się powtarzalne, chociaż nie mają charakteru oficjalnego. Takim przykładem jest śpiewanie pieśni patriotycznych na Rynku w Krakowie. W Kownie doroczny marsz 16 lutego powstał jako inicjatywa obywateli, w którą włączyły się władze. W 2018 roku uczestnicy marszu nieśli stumetrową litewską flagę narodową, którą uszyła z własnej inicjatywy prywatna osoba. Działania te nie stanowią w żadnym sensie kontestacji czy alternatywy dla oficjalnych obchodów, nie są też wymagające czy nietypowe w sensie formy, która pozostaje tradycyjna (wspólny marsz, śpiewanie, uczczenie barw narodowych). Odpowiadają dość powszechnej tendencji, typowej dla społecznych praktyk upamiętniania: bierne uczestnictwo jest coraz mniej zadowalające dla świętujących. Obrazowo ujął to Dariusz Gawin, komentując rozwój obchodów rocznicy powstania warszawskiego w Warszawie: „Charakterystyczne jest performatywne uczestnictwo w kulturze, poczucie współuczestnictwa i współtworzenia. […] Kiedyś by się postawiło scenę, wynajęło profesjonalny chór, chór by śpiewał, a ludzie by słuchali. Ale dziś ludzie chcą słuchać samych siebie jak śpiewają, nie chcą być tylko odbiorcami”[3].

Badacze analizujący przebieg obchodów święta niepodległości w Polsce zwrócili uwagę, że najbardziej cenioną i oczekiwaną formą uczczenia święta niepodległości, uznawaną przez badanych za atrakcyjną i odpowiednią na tę okazję, były rekonstrukcje historyczne[4], ale 6 proc. respondentów wzięło udział w tego typu wydarzeniach (wśród młodzieży – 12 proc.)[5]. Ich działalność, jak się wydaje, odpowiada tendencji, o której mówi Gawin: słuchanie o historii czy jej oglądanie nie wystarczy. W pięciu miastach, których dotyczy analiza, udział rekonstruktorów nie zaznaczył się w sposób wyraźny i odrębny. Udział grup rekonstrukcyjnych był raczej organizacyjny (w Krakowie – Marsz Pierwszej Kompanii Kadrowej, w Katowicach – widowisko „W bieli i czerwieni”) niż performatywny, a sama rekonstrukcja w zasadzie nigdzie nie była osobnym punktem programu, nawet jeśli członkowie grup rekonstrukcyjnych uczestniczyli w organizowaniu uroczystości. Obchody upamiętniające ofiary I wojny światowej na cmentarzu w Koszycach, jak i wystawę z publikacją, poświęconą pułkowi „koszyckiemu” i losom jego żołnierzy w czasie i po I wojnie światowej, przygotowała grupa rekonstrukcyjna odtwarzająca właśnie działanie tej jednostki, jednak przy żadnej okazji nie wystąpiła z rekonstrukcją.

W programach obchodów pojawiły się jednak, jako bardzo ważne punkty, praktyki per formatywno-rekonstrukcyjne. W Katowicach i w Kownie, podczas co najmniej dwóch wydarzeń, profesjonalni aktorzy wcielili się w postacie historyczne, a scenariusz przewidywał, że uczestnicy mogą te postacie „spotkać”. Taki charakter miała na przykład duża gra miejska w Kownie, gdzie sam kontekst miasta, które jako tymczasowa stolica było świadkiem powstawania niepodległego państwa, stanowił idealną scenografię rekonstrukcyjną. Prezydentów przedwojennej Republiki Litewskiej można tam było „spotkać” przed pałacem prezydenckim, a najwybitniejszego litewskiego poetę – Maironisa – przed budynkiem seminarium duchownego, którego był rektorem.

Próby zaproponowania alternatyw wobec kanonicznych, utrwalonych scenariuszy obchodzenia święta niepodległości powodowały przesunięcie akcentów narracyjnych święta i rozszerzenie opowieści tak, że obejmowała ona cały okres niepodległych państw. Taki był wyżej omówiony przypadek kowieński (gry miejskiej z elementami rekonstrukcji). Tak było szczególnie w Brnie, gdzie w ramach jubileuszu zaprezentowany został pokaz mody z epoki, a młodzież akademicka zorganizowała akcję umieszczania cytatów z myśli prezydenta Tomaša Masaryka na drewnianych tabliczkach w kilkunastu ważnych punktach miasta. Działania te nie upamiętniały punktowego wydarzenia, które historycznie miało miejsce w konkretnym dniu, ale odnosiły się do całej epoki, w kontekście której to wydarzenie miało miejsce.

Obywatele miast, różne ich organizacje i grupy, przy okazji stulecia niepodległości i z nim związanej dostępności środków, poszukiwali form świętowania narodowego jubileuszu „nie w garniturach” (jak wyraził się jeden z uczestników biegu niepodległości z Katowic). By to oczekiwanie spełnić, wydarzenia koncentrowały się raczej na wymiarze przestrzennym niż czasowym tego, co świętowano. Narracje raczej upraszczano i redukowano. W Brnie studenci uniwersytetu zorganizowali akcję składania największej mapy Czechosłowacji (w dniu jubileuszu, w godzinach popołudniowych). Każdy mógł przyjść w dowolnym czasie do największej uniwersyteckiej sali gimnastycznej, by wziąć udział w tym wydarzeniu. Zostało ono zgłoszone do księgi rekordów Guinnessa. Taki charakter miały biegi w Krakowie i w Katowicach czy rajd rowerowy po trasie odtwarzającej kontur Litwy (w Kownie i okolicach).

Trzecim obok władz lokalnych i organizacji czy grup obywateli moderatorem obchodów stulecia niepodległości były instytucje powołane do przechowywania pamięci – muzea. Typowa dla muzeum forma działalności – wystawa – lepiej się sprawdzała przy wydłużonej perspektywie czasowej narracji. Tak było w już wspomnianym przypadku Koszyc („Narodziny Wschodniosłowackiej Metropolii”), ale także „Wystawy Czesko-Słowackiej 1918-2018” w Brnie czy kilkuletniego projektu wystawienniczego w Muzeum – Historycznym Pałacu Prezydenckim w Kownie. Przewidywał on, że mieszkańcy miasta głosując, wybiorą najważniejsze wydarzenia dwudziestolecia międzywojennego na Litwie, które potem znajdą odzwierciedlenie w jubileuszowej wystawie (tak też się stało). Zbliżona narracja została przyjęta przy tworzeniu wystawy „Piękna Niepodległa” w Muzeum AK w Krakowie. Poświęcona była udziałowi kobiet w walce o niepodległość nie tylko w okresie 1914-1922, ale i w czasie II wojny światowej. Najbardziej widoczne rozszerzenie ram czasowych dało się zaobserwować przy wydarzeniach w brneńskich pawilonach expo. Cały cykl odbywających się przez rok 2018 imprez w ramach programu „Re:publika” miał ogromny rozmach i stanowił świętowanie czeskiej kultury i jej osiągnięć od 1918 roku po dziś. Na program złożyły się promocje dzieł literackich, pokazy filmowe i teatralne, warsztaty, pokazy mody różnych dekad, koncerty i inne występy artystyczne, wystawy, imprezy dla dzieci, spotkania taneczne itp. Re:publika przeniknęła do centrum miasta, umieszczając w jego przestrzeni intrygujące cytaty z najwybitniejszych dzieł literatury czeskiej (w jednym przypadku organizatorzy zostali nawet pozwani za obrazę narodu, mającą polegać na umieszczeniu cytatu z Dobrego wojaka Szwejka: „Czesi to banda symulantów”)[6]. Upamiętnienie całego okresu przedwojennego było celem projektu „Alei przedsiębiorczości” w Kownie. Kilka prywatnych firm z Kowna ufundowało pomnik przypominający o początkach litewskiej narodowej gospodarki i biznesu właśnie w niepodległej republice. Elementem trwałej instalacji są m.in. modele monet litewskich od czasów Witolda do współczesnego lita (co ma znaczenie upamiętniające także w tym sensie, że na Litwie od 2015 r. obowiązuje euro).

Wydaje się więc, że zapotrzebowanie na różnorodność i performatywność aktów oraz praktyk jubileuszowego świętowania była nieproporcjonalnie większa niż zasoby narracyjne opowieści o odzyskaniu niepodległości w każdym z krajów. Przy okazji obchodów stulecia okazało się, że rozszerzenie narracyjne na cały okres międzywojenny, przypisywanie ciągłości i analogii wydarzeń z 1918 roku w wydarzeniach późniejszych (np. Praskiej Wiośnie, „Solidarności”), a nawet opowiadanie „całej” historii kraju, regionu czy miasta, było akceptowane i uprawnione w ramach tego świętowania.

Można też dostrzec rozszerzenia tematyczne. Prof. Rafał Stobiecki zauważył, że w czasie jubileuszowych obchodów niepodległościowych w Polsce po raz pierwszy tak wyraźnie ukazano znaczenie aktywności i udziału kobiet w dziele odzyskania niepodległości[7]. Eksperci odnotowujący wydarzenia jubileuszowe w Krakowie i Katowicach potwierdzili to, odnotowując jako ważne wydarzenia wystawy „Piękna Niepodległa” (Muzeum AK w Krakowie) i „Niezapomniane. Kobiety w czasie powstań i plebiscytu na Górnym Śląsku” (w Muzeum Śląskim). Szczególnie ta druga (interaktywna, z programem dla dzieci) okazała się atrakcyjna dla publiczności. Wybór takiego tematu dla wystaw jubileuszowych nie zmieniał raczej głównej narracji, ale był skutecznym zabiegiem formalnym, by pokazać świeże postacie, artefakty, obrazy, opowieści, które nie są odbiorcy znane ze szkoły czy innych, zwykle oficjalnych źródeł, przekazujących kanoniczną wersję historii odzyskania przez Polskę niepodległości. Eksperci w Brnie, Kownie i Koszycach nie opisali tego rodzaju przedsięwzięć.

Czy zatem możliwe jest rozszerzenie tematyczno-narracyjne lub/i formalno-praktyczne, które wprowadzałoby perspektywę regionalną (środkowo- czy środkowowschodnioeuropejską) upamiętniania wydarzeń z 1918 roku?

 

Niepodległość w Europie Środkowej?

 

Wsobność obchodów jubileuszowych, którą Rafał Stobiecki krytykuje jako polski niedostatek, jest charakterystyczna także dla innych krajów. Taka diagnoza oparta jest w gruncie rzeczy na bardzo optymistycznym założeniu, że brak wyjścia narracyjnego poza narodowy egocentryzm nie spowoduje powrotu i nie przyda ważności konfliktowym wątkom pamięci, które zwykle są elementem sąsiedzkich relacji między narodami. Innymi słowy, dopóki opowiadamy tylko sobie samym o sobie samych, dopóty nie stajemy w obliczu uzgadniania własnej opowieści z tą, jaką sobie samym chcą opowiadać Czesi, Ukraińcy czy Litwini.

Bezpieczniej jest zatem szukać wspólnych mianowników i zbieżnych elementów w wymiarze formalnym. Analiza obchodów jubileuszu roku 1918 w tych kilku miastach regionu prowadzi do kilku spostrzeżeń w tym względzie.

  1. Pamięć ofiar I wojny światowej (a więc także – walk o niepodległość krajów w naszej części Europy), obecna na zachodzie Europy, może być niekonfrontacyjnym zasobem narracyjnym także dla Polski i jej sąsiadów, z którymi pojednanie nad grobami ofiar z obu stron już się sprawdzało. Problemem pozostaje umieszczenie tego punktu w kalendarzach obchodów, które – jak wykazała analiza – programowo nie zawierały wątków martyrologiczno-doloryczno-komemoracyjnych, bo święto miało być radosne.
  2. Powtarzalność praktyk jubileuszowych w różnych krajach nie jest wystarczającą przesłanką do przypuszczenia, że możliwe byłoby jakieś świętowanie wspólnie. Jak się wydaje, niektóre z nich mogą mieć w tym względzie większy potencjał, o ile są w miarę „daleko” od narodowych narracji, np. aktywności sportowe (np. odbywające się na terenie dwóch czy więcej krajów) czy ściśle rekonstrukcyjne (o ile są rzeczywistym performansem i np. odtwarzają konkretne wydarzenie, gdzie duża liczba i różnorodność odtwarzających jest atutem).
  3. Wyzwaniem jest wymiar instytucjonalny, czyli pytanie: kto miałby się zająć inicjowaniem i koordynowaniem wspólnych, kilkunarodowych obchodów i do kogo należałoby kierować programy finansowania tego rodzaju przedsięwzięć: samorządów, organizacji pozarządowych, instytucji pamięci (muzeów), instytucji edukacyjnych. Analiza wykazała, że performatywne, ale i nieskoncentrowane na opowiadaniu narracji formy świętowania jubileuszu wyszły od organizacji pozarządowych i (w Brnie) środowiska akademickiego.

 

Polska była celowo „nadreprezentowana” na etapie gromadzenia materiału do niniejszej analizy. Warto zwrócić uwagę na to, co wyraźnie różni miasta w Polsce na tle pozostałych. Te aspekty obchodów i upamiętniania zapewne nie sprawdzą się w poszukiwaniach wspólnego z sąsiadami mianownika świętowania.

  1. Nigdzie poza Katowicami i Krakowem eksperci nie odnotowali, by w programie obchodów w jakimkolwiek wymiarze pojawiły się praktyki religijne. Kościół jako instytucja ma ogromny zasób i doświadczenie zachowywania i przekazywania pamięci, ale zostały one „uruchomione” tylko w Polsce.
  2. W Polsce Instytut Pamięci Narodowej okazał się skutecznym moderatorem i współorganizatorem wielu przedsięwzięć jubileuszowych. Eksperci zwrócili uwagę na szeroki i wielowymiarowy udział tej instytucji i jej przedstawicieli. Trudno byłoby jednak wskazać podobny, instytucjonalnie i funkcjonalnie kompatybilny z IPN-em podmiot w Czechach, na Słowacji czy na Litwie.
  3. Przygotowany przez ekspertów materiał wskazuje na zaskakująco mały udział mediów społecznościowych w obchodach jubileuszowych. W miastach w Polsce praktycznie nie został przez nich odnotowany. Sytuacja w pozostałych miastach niewiele się różniła: Internet był miejscem, gdzie przekazywano informacje, dzielono się nimi i gdzie dokumentowano wydarzenia. Nie był jednak „miejscem”, gdzie się one odbywały.

 

Serdecznie dziękuję ekspertom, którzy przygotowali materiały do analizy:

Pani Doktor Inie Ėmužienė

Pani Oliwii Kropornickiej

Panu Martinowi Vértešiemu

Panu Martinowi Drobňákowi

Panu Doktorowi Marcinowi Wądołowskiemu

 

Załącznik – wskazówki do opisu dla ekspertów

Guiding questions

  1. Precisely, what (according to organizers or moderators) was celebrated as a jubilee of the year 1918 (end of the war, restoration of state, establishing the state, etc.)?
  2. Who was celebrating? Who organized or managed the celebrations (state institution, local authorities, association, a church, school, university, other)? And for whom the event or action was designed (whole community, any particular groups or categories of citizens)? Indicate if there were more than one agency organizing particular event or action and specify them.
  3. Reconstruct the topography of the event or action within the city space (or outside – if relevant). Where did it take place (at monuments, streets, museums, public halls, parks, cemeteries)? If the event or action (such as parades, processions, sport or touristic actions) included moving from one place to other, indicate all of them.
  4. Who provided financing or sponsored the event or actions (authorities, central government, private sponsors, donors, other)?
  5. Did any significant guests participate and if so – in what way? Note: „guests” mean participants not belonging to the city community, such as representatives of the central governments or outside local authorities, diplomats, artists, any sort of groups or teams.
  6. Present exhaustive timing of the event or action, beginning with preparations such as fund rising or writing projects. Describe other preparatory activities, particularly those involving more people than the organizing team (for example: public collection of souvenirs and keepsakes, etc., preparing common space for an event, finding and training volunteers, etc.) What was the program and its central point, opening and closing acts? If there was a periodical or cyclical action – what was (or still is) the cycle?
  7. What was the narrative of the event or action: reconstruct briefly the narrative behind each commemoration. What was its main object: particular person and his/her deeds, specific group’s activity, historical event or fact (like battle, meeting, demonstration, etc.), „commemoration of commemoration”, place (for example destruction or setting the border, important building, monument, etc.), document, piece of art, etc.

 

[1] Rafał Stobiecki, Kilka uwag po obchodach stulecia niepodległości, http://ohistorie.eu/2018/11/29/kilka-uwag-po-obchodach-stulecia-niepodleglosci/.

[2] Rafał Wiśniewski i in.. O 11 listopada pewnego roku. Świętowanie stulecia odzyskania niepodległości w ujęciu socjologicznym, Warszawa 2019, s. 127.

[3] http://www.polskietradycje.pl/artykuly/widok/587.

[4] Rafał Wiśniewski i in. O 11 listopada pewnego roku…, s. 154; Piotr Tadeusz Kwiatkowski, Odzyskanie niepodległości w polskiej pamięci zbiorowej, Warszawa 2018, s. 296.

[5] Piotr Tadeusz Kwiatkowski, Odzyskanie niepodległości…, s. 152, 157.

[6] https://brnenska.drbna.cz/zpravy/spolecnost/10863-cesi-jsou-banda-simulantu-festival-re-publika-celi-trestnimu-oznameni-za-citat-ze-svejka.html?error=1.

[7] Rafał Stobiecki, Kilka uwag po obchodach stulecia niepodległości, http://ohistorie.eu/2018/11/29/kilka-uwag-po-obchodach-stulecia-niepodleglosci/.